Witaj!
Chciałabym Ci powiedzieć, że jestem w podobnej sytuacji (nie tylko w kwestii wieku, czy też przeżyć związanych z wychowywaniem się w rodzinie sj), ponieważ stopniowo, "małymi kroczkami", próbuję ukazać mojej mamie obłudę, która wciąż otacza ją w religii Świadków. I powiem tak - nie ma jedynego sposobu, aby kogoś "obudzić", trzeba do tej sprawy podejść indywidualnie, (zależy co Twoją mamę najbardziej porusza w związku z tym wyznaniem, np. jeśli chodzi o moją, jest to nierówne traktowanie poszczególnych osób - poruszaj kwestie, które są bliskie jej sercu) i bardzo spokojnie zaczynać ten temat, bazując na tym, co Twoja mama już wcześniej sama powiedziała. Pytaj o to jak się z daną sprawą czuje, jakie emocje jej towarzyszą, i nie zakładaj, że od razu zmieni zdanie, bo to jest w niej mocno zakorzenione, więc może troszkę potrwać. Ja obserwuję też takie "wzloty" i "upadki" ( kiedy mama porozmawia ze znajomymi ze zboru, tak jakby "cofa się" i znów, muszę przekonywać ją do danego faktu od nowa, więc nie można się zrażać), musisz się więc przygotować na to, że jeśli Twoja mama ma wciąż stały kontakt ze zborem, to taka sytuacja może wystąpić. Tak jak powiedzieli już moi przedmówcy - bądź otwarty, nie podważaj na siłę zdania mamy, zasiej jedynie wątpliwość (najlepiej z użyciem przykładów "z życia wziętych"), podkreślaj prawdę - jak bardzo ją kochasz i że bardzo Ci na niej zależy i mów z głębi serca.