BYLI... OBECNI... > DZIECIŃSTWO I DORASTANIE WŚRÓD ŚJ...

Dzieciństwo i dorastanie "w prawdzie"

(1/86) > >>

Safari:

Jak to było być dzieckiem w rodzinie ŚJ? Jak to było dorastać w prawdzie i ciągle być innym? Jakie widzicie plusy, a jakie minusy dorastania w rodzinie ŚJ? :) Jeśli macie ochotę podzielić się swoimi przemyśleniami, to zapraszam do wspomnień.

falafel:
Jako dziecko i mlodzieniec bylem bardzo wierzacy.
Jako ze bylem przez dzieci uwazany za przywodce to nie mialem wiekszych problemow z ich akceptacja i tym ze jestem innowierca. Jako wierzacy nie dostrzegalem zadnych minusow. Dzisiaj wiem co mnie ominelo. zabawy szkolne, osiemnastki, randkowanie. Pamietam jak bylem kiedys z kolezanka z liceum w galerii handlowej i poszla przymeirzyc bluzke. Poszedlem z nia bo to nic takiego ale zamknalem oczy w miedzyczasie jak ona bluzke sciagala a zakladala nowa. A akurat tego dnia nie miala stanika...
Ominely mnie koncerty czego zaluje. Chociaz i tak duzo nadrabialem w swiadkowskim towarzystwie gdzie byl alkohol upijanie sie, picie w miejscach niedozwolonyvh, imprezy
Pamietam jak szlismy na koncert jakiegos zespolu mlodziezowego i przyjechal yez mlody brat z betel. Tak sie schlal na biforze ze go ochrona nie wpuscila. I biedak siedzial cala noc przed sala i zygal :)

Ariana:
Nie wiem jak to jest byc dzieckiem sj. I nie wiem jak to jest dorastac w rodzinie sj. Natomiast wiem, jak to jest byc nastolatka i wejsc do WTS-u. To jak wdepnac w gowno, o ktorym Ci mowiono, ze to czekolada. I na dodatek jeszcze przez wiele lat  wydaje Ci sie ze smakuje jak czekolada.


Zanim wdepnelam do wts lubilam sluchac muzyki. Roznej. Pamietam tekst o cukierku umaczanym w truciznie....Tak teraz widze wts.

Jako siedemnasto-osiemnastolatka stracilam przyjaciol, nie chodzilam na randki, prywatki, nie sluchalam niedozwolonej muzyki, zmienilam sposob ubierania, zostawilam swoje zainteresowania, przestalam byc normalna nastolatka i zostalam sj. Kolporterem czasopism i ulotek.

gedeon:

--- Cytat: Ariana w 05 Maj, 2015, 11:44 ---.

Jako siedemnasto-osiemnastolatka stracilam przyjaciol, nie chodzilam na randki, prywatki, nie sluchalam niedozwolonej muzyki, zmienilam sposob ubierania, zostawilam swoje zainteresowania, przestalam byc normalna nastolatka i zostalam sj. Kolporterem czasopism i ulotek.

--- Koniec cytatu ---

Powiem tak, to co piszesz jest mi znane z mojego dzieciństwa, całkowicie Ciebie rozumnie. Po części opisałem swoją historię.
http://swiadkowiejehowywpolsce.org/index.php?topic=6.0

Tazła:

Hmm....może dziwnie to zabrzmi, ale porównując siebie i mojego syna. Ja wychowana od dziecka przez matkę świadka, w rygorze, dyscyplinie i pod bacznym okiem braci, którzy co rusz grozili mi paluchem.
A mój syn wychowany bez religii, bez nakazów, bez bicia i z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że było i jest w nim więcej pokory, spokoju i takiej zwykłej mądrości niż u mnie w jego wieku.
Byłam butna, zadziorna, zbuntowana i pełna...anty. Do tego co jest we mnie teraz musiałam dorosnąć sama i sama to w sobie wypracować. Uważam że nie miałam takowego wzorca, u mnie to była metoda prób i błędów.
Jeśli nie robiłam rzeczy ekstremalnych to tylko dlatego że się zwyczajnie tego bałam. Mnie nie tłumaczono, mnie mówiono....nie bo nie! Albo...bo zdechniesz w armagedonie itp...

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej