To kwestia skali "potrzeb"...
Ojciec jest "przekonany", że Twojemu dziecku dwie duchy na lody styknie, a aby organizacyjnie "kręcić lody" w Warwick, to i 100 od glosiciela to jeszcze mało...
Twój ojciec i tak nie stosuje się do sugestii z animowanych poradników z Piotrusiem & Zosia... Kasa na lody może lepiej by trafiła do skrzynki ,a małe serduszka odczują większą przyjemność duchową niż kalanie ziemskiego ciała cukrem i dodatkami na mleku...
)
Nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej Trynity...