I to jeszcze jeden wielki plus tej akcji w Płocku. Kierowca lawety, wg mnie z cała pewnością śJ nigdy nie zostanie. A podejrzewam, że jego znajomi i przyjaciele też
To jest dziwne podejście SJ do sytuacji w swojej misji głoszenia nie widzą nic złego, że są nachalni, budzą ludzi z rana, wrzucają ulotki do skrzynek, zaczepiają na ulicy i jak sami twierdzą, to wchodzi w zakres wyznawania wiary i światowej misji głoszenia.
Wiele osób nie zgadza się na takie zachowanie ale świadków to już nie obchodzi.
Stare przysłowie pszczół mówi:"nosił wilk razy kilka, ponieśli też i wilka"
Świadkowie mogą krytykować wierzenia innych ale wierzeń świadków już nie.