Fajne te wspomnienia Roszady. Mnie zawsze śmieszyły zapewnienia,że wszystko co tu się robi,to święta służba.Dzieci na ucho pytały czy robienie kupki też,a my odpowiadaliśmy,że po to zapala się w Betel zapałkę po kupce,żeby złe duchy odpędzić.I tacy weseli przemierzaliśmy świętym krokiem ten rzybytek.