Nie lubię pożegnań
Mam w sobie słowiańską duszę
Ja w sumie chyba już zostałem wyleczony
z traumy WTS, ale wciąż tęsknię za wieloma
osobami stamtąd i życzę im powodzenia...
Rzadziej tu piszę,
ale zostawiam sobie furtkę, by czasem
popisać z powodu głodu duchowego,
albo może się komuś jeszcze na coś tu przydać.
Rozumiem jednak, że każdy z nas ma inne
przeżycia, inną sytuację, charakter i potrzeby.
Może czasem jeszcze się tu "zobaczymy";
niezależnie od tego, w związku z grzecznym pożegnaniem,
dołączam do tych, którzy będą życzyć Tobie powodzenia
i doświadczania w życiu tego, co najcenniejsze.
Wszystkiego dobrego!