Oto transkrypcja krótkiego reportażu o ŚJ, który wyemitowany został 12 czerwca 2017 przez ogólnokrajową austriacką stację ORF.
Fantom, dzięki za podrzucenie tematu
Reportaż można zobaczyć tutaj:
http://tvthek.orf.at/profile/Thema/11523190/Thema/13933654/Zeugen-Jehovas-der-schwierige-Ausstieg/14067984Świadkowie Jehowy – trudne odejście
Do 20 000 ludzi przyjdzie w tym tygodniu na Ernst-Happel Stadion w Wiedniu, ale nie na mecz czy koncert lecz na trzydniowy kongres ŚJ. Członkowie z całej Europy spotkają się, by słuchać wykładów i wspólnie się modlić. Punktem kulminacyjnym tego wydarzenia będą publiczne chrzty, przez które ŚJ przyjmują nowych wyznawców.
Byli członkowie jednak idą ostro krytykują tę zarejestrowaną w 2009 roku religijną społeczność.
Mówią o stanach podobnych do sekty i potępieniu, jeśli żyje się inaczej niż pozwala na to doktryna.
[od 0:43]
Zdjęcia zostały nakręcone w 2014 roku. Ernst-Happel Stadion. Blisko 20 000 świadków z Europy spotyka się tu na wspólnych modlitwach. Jednym z ważniejszych wydarzeń jest chrzest. Rytuał, którym wyraża się przynależność.
[mówią nowo ochrzczone]
- „Studiowałam Biblię, przekonałam się, co to jest prawda, postanowiłam oddać się i służyć Jehowie; takie było moje pragnienie”.
- „Osiągnęłyśmy to. Teraz należymy już do rodziny. To jest wspaniałe”
[od 1:24]
Poza dużymi eventami, ŚJ spotykają się w tygodniu w tzw. Salach Królestwa, takich jak ta: w Baden koło Wiednia. Życie dla religii, jak nas przekonują.
- Dla mnie oznacza to całe życie. To jest coś najlepszego, co mogło mnie w życiu spotkać.
- Jestem świadkiem w czwartym pokoleniu. Piękne jest tutaj to, że każdy ma swobodę decyzji, nie ma żadnego przymusu. Nasza wiara określona jest przez Biblię…, tak wierzymy w to i jest to naszą drogą życiową.
[od 1:57]
Przez lata była to także droga życiowa dla rodziny Jagarinec, którą odwiedzamy tu w Baden, niedaleko Wiednia.
Studium Strażnicy było stałym elementem składowym życia rodzinnego.
- ŚJ jest przekonany – mówi Robert – że poza (oficjalnymi źródłami) nie powinien dociekać i badać ŚJ. Długi czas to akceptowałem i też byłem wewnętrznie przekonany, że tak powinno być. Jednak w ostatnim czasie zauważyłem sam, że coś tu wewnątrz jakoś nie pasuje.
Przed dwoma laty rodzina zdecydowała się opuścić tę religijną społeczność.
Po okresie, w którym religia jest jedynym celem życia a także ustala życie towarzyskie. Dzieci: Tamara i Patrick urodziły się już wewnątrz tego systemu. Odkąd pamiętają, musiały ponosić ofiary, by zyskać akceptację społeczności.
- Dla przykładu: miałam przyjaciółkę spoza Świadków – mówi córka Tamara – taka moja najlepsza przyjaciółka, z którą znałyśmy się jeszcze z przedszkola. Ale przed moim chrztem w wieku 14 lat, jeden ze starszych powiedział mi, że abym mogła się ochrzcić, muszę zerwać z nią kontakt, a ja to zrobiłam. Poza nią nie miałam innych kontaktów z osobami z innej wiary…
[od 3:34]
Rodzina Jagrinec jest od lat pokazową rodziną ŚJ. Ojciec rodziny Robert urodzony jest w tej społeczności. Dzieci zostały wychowane ściśle według doktryny.
W międzyczasie rodzina zauważyła, że niektórych praktykach postępowanie jest podobne do spotykanego w sektach: już choćby dlatego, że odejście od społeczności wymaga odwagi, przede wszystkim z powodu skutków społecznych.
- Kiedy na przykład spaceruję po Wiedniu – mówi Tamara - moi dotychczasowi najlepsi przyjaciele, których przypadkowo spotykam, zachowują się jakbym nie istniała, nie patrzą na mnie, a więc jestem jakby powietrzem dla nich. Przystaję, czekam na jakąś reakcję, ale nie ma żadnej. To bardzo boli…
- Nagle wszystko jest stracone, stoisz i myślisz co dalej. To trwa bardzo długo zanim można zebrać siły. Dla psychiki jest to bardzo ciężkie obciążenie, ponieważ tak wiele się zawaliło i musisz większość budować na nowo… – mówi Patrick.
[od 4:49]
René Pecnick stoi też w obliczu odejścia. Wstąpił do organizacji w wieku 14 lat
z inicjatywy swojej matki. Tu, na wiedeńskim Prater Stadion sam współuczestniczył w wielu kongresach. Doktryna była dla niego przez długi czas treścią życia. Aż do momentu, gdy pojawiły się wątpliwości.
Wszystkie treści wiary, których ŚJ musza się trzymać propagowane są w czasopismach Strażnica i Przebudźcie się!.
Dostrzega jednak w nich sprzeczności.
- Strażnica - mówi René – sama stawia takie pytanie: „Czy ŚJ są sektą?” I pisze tutaj:
[wyd. polskie z 15 lutego 1994; w wypowiedzi pada data wydania styczeń 1994, przyp. tłum.]
Członkowie sekt często izolują się od rodziny, przyjaciół, a nawet od reszty społeczeństwa. Czy tak przedstawia się sprawa ze Świadkami Jehowy? „Nie jestem Świadkiem Jehowy” — napisał pewien reporter z Czech. Niemniej dodał: „Odznaczają się [oni] niebywałą siłą moralną. (...) Uznają władze państwowe, wierzą jednak, iż wyłącznie Królestwo Boże zdoła rozwiązać wszystkie problemy ludzkości. Ale uwaga: nie są fanatykami. To ludzie, którzy żyją dla innych”.
Prócz tego Świadkowie Jehowy nie tworzą wspólnot, w których izolowaliby się od krewnych i innych ludzi. Za swój biblijny obowiązek uznają miłowanie swych rodzin i troszczenie się o ich pomyślność. Mieszkają i pracują wśród osób ze wszystkich ras i religii. W razie klęsk żywiołowych szybko organizują akcje ratunkowe i różnego rodzaju pomoc humanitarną.
- W tym samym wydaniu, parę stron dalej, w podtytule „odsunięcie się od niebezpieczeństwa” piszą oni:
Musimy też mieć się na baczności przed bliskimi kontaktami z ludźmi ze świata. Może to dotyczyć sąsiada, kolegi ze szkoły, współpracownika czy wspólnika w interesach. Moglibyśmy pomyśleć: „On szanuje Świadków, dobrze się prowadzi i od czasu do czasu rozmawiamy o prawdzie”. Jednakże przeżycia innych dowodzą, iż z czasem nawet zaczniemy chętniej przebywać w takim świeckim towarzystwie niż wśród duchowych braci i sióstr. Jakie niebezpieczeństwa wiążą się z tego rodzaju przyjaźniami?
[od 6:01]
Chcieliśmy uzyskać oficjalną wypowiedź ze strony ŚJ, ale spotkaliśmy się z odmową. Biuro prasowe odmówiło nam, ponieważ w programie pozwolono dojść do głosu byłym członkom.
Poprosiliśmy o stanowisko drogą mailową. Czytamy w nim między innymi:
„Indywidualne wypowiedzi tak zwanych „odchodzących” i osobiste problemy byłych członków często kompensowane są przez przerzucanie winy na dawną społeczność religijną.”
[od 6:28]
Dla psychologa Martina Selingera z punktu doradczego o sektach jest to typowe działanie. Ciągle ma on do czynienia z byłymi ŚJ, którzy cierpią na skutek społecznej izolacji.
- Kiedy Świadkowie argumentują tym, że inaczej myślący albo osoby które wyszły-zawodzą (mają niepowodzenia), wtedy wiara wygląda na mającą do czynienia z naciskiem, formami nacisku. A więc osoby, które zauważają, że możliwe jest, że to czy tamto nie jest takie jak im to przedstawiono, trzeba to wziąć bardzo poważnie. A wyciąganie tego rodzaju wniosków, w których mówi się - aby to wszystko ujednolicić - że wynika to jedynie z frustracji, oraz przypisywanie tego wszystkim odchodzącym pokazuje nieco głębiej co myślą ci, co są za to odpowiedzialni.
[od 7:19]
Próbujemy porozmawiać z członkami. W tym celu czekamy pod miejscową Salą Królestwa w Wiedniu. (Starszy zboru poproszony o wypowiedź bardzo grzecznie dziękuje, lecz stwierdza, że teraz nie jest to możliwe. Obowiązują w takich kwestiach odpowiednie procedury).
- Jest pan tutaj starszym?
- Tak, zgadza się, jestem starszym.
- Mogę zadać jedno krótkie pytanie?
- To musi iść oficjalnie, jak już powiedziałem. Proszę się zgłosić na jw.org i tam zadawać pytania. To bardzo proste. OK? Dziękuję bardzo.
- Nie będzie żadnej wypowiedzi?
- Nie, dziękuję. Do zobaczenia.
[odnosi się wrażenie, że starszy czeka aż ekipa się oddali]
[od 8:02]
ŚJ w Austrii są od 2009 roku uznani jako społeczność religijna. Za takie akceptacje odpowiedzialny jest Kultursamt (Urząd ds. Kultury).
Pytamy, jak traktuje się zarzuty wpływania na życie społeczne członków.
- Ten temat jest ciągle podnoszony przez byłych ŚJ – mówi Oliver Henhapel.
- Jak się do tego podchodzi? Co pan o tym sądzi? – pyta reporter.
- To jest sprawa, która musi być rozwiązana pomiędzy pojedynczymi osobami. Dopóki nie zostanie nam wskazane żadne bezprawne postępowanie, nie ma dla nas możliwości (okazji?) do wszczęcia działań.
- A kiedy pańskim zdaniem można wszcząć działania? Co musi się wydarzyć?
- No, ale w hipotezy i spekulacje proszę mnie raczej nie mieszać.
[od 8:50]
Na całym świecie ŚJ mają około 8 mln członków. Czasopisma są do dyspozycji w ponad 200 językach. [skąd oni wzięli 848???] Centralnym przesłaniem ich doktryny jest bliska końcowa bitwa, którą przeżyją wyłącznie wierzący – a więc ŚJ – Armagedon. W tej bitwie Bóg usunie wszystkich złych, a w końcu nastanie raj dla wszystkich ŚJ.
Dokładnej tego daty już tym razem się nie podaje, podczas gdy w roku 1914, 1925 oraz ostatnio w 1975 - daremnie na to oczekiwano.
Najwyższym organem ŚJ jest tak zwane Ciało Kierownicze. 7 osób, które wg doktryny ŚJ pozostają w bezpośrednim połączeniu z Bogiem.
Wszystko co powiedzą – obowiązuje. W tym także zachęty, by możliwie często składać datki, aby dzieło Jehowy wzrastało.
[od 9:47]
- Wchodzą w to polisy, ubezpieczenia na życie, ziemia, domy, biżuteria. Po prostu wszystko jest przyjmowane – wspomina Robert. - Na koniec zostało jeszcze wprowadzone, by w kwestii datków wrzucić mały list (deklarację?), gdzie się faktycznie z przekonania i z własnej woli uczyniło, żeby organizacja nie przechodziła trudności ale tak, żeby się później nie skarżyć… [niedokładnie to zrozumiałem- przyp. tłum.] My przemyśleliśmy to wszystko inaczej. I ja nie chciałem już nic dawać. (uśmiech)
[od 10:29]
Rodzina Jagarinec nie tylko się modliła, ale też mocno pomagała przy budowie Sali Królestwa, która wkrótce ma zostać sprzedana. Siła robocza liczy się również jako datki. Dla nich Strażnica jawi się jako przedsiębiorstwo.
- Po prostu taka budowa przy pomocy ochotników, jak na przykład ja, który cały ten płot stąd z przodu aż po tył spawałem na dole w piwnicy. Naturalnie widziałem to jako przywilej, że można było przy tym współdziałać, uważało się to za wkład i poświęcenie.
[od 11:07]
Także René Peknic pomagał budować tzw. Salę Królestwa, która w międzyczasie została sprzedana.
Peknic twierdzi, że stworzono system, jak organizacja ma dochodzić do pieniędzy.
Wcześniej była sprzedaż czasopism Strażnica, teraz będzie interes z nieruchomościami.
- Kiedy te sale są gotowe, przechodzi to wyżej – mówi René. - Stają się one własnością Towarzystwa Strażnica, które może nimi swobodnie dysponować. A potem, kiedy pasuje to do koncepcji Towarzystwa, taka sala zostaje sprzedana. Naturalnie z zyskiem, bo przecież stoi piękny, dobrze utrzymany budynek, którym później mogą zainteresować się inne firmy, przedsiębiorstwa itd.
[od 11:50]
Zarejestrowane związki wyznaniowe zwolnione są z podatku od nieruchomości sakralnych. Czy dotyczy to też tak zwanego systemu budowy i sprzedaży Sal Królestwa?
- Także i tu prawo zawiera odpowiednie regulacje – mówi Oliver Henhapel - zarejestrowane związki i społeczności religijne mogą swoje pieniądze przeznaczać na cele religijne, względnie na cele z tym powiązane, na przykład socjalne. Czysta działalność gospodarcza jest przy tym niedozwolona, ale takich przypadków jeszcze nie mieliśmy.
- Też słyszy pan o tym pierwszy raz? – pyta reporter.
- Słyszeć a wysłuchiwać - to dwie osobne pary butów. Słyszę naturalnie bardzo dużo, wiele rzeczy mi się opowiada. Wiele się dzieje, czytam gazety, oglądam też wasze programy, gdzie takie sprawy występują, ale całkiem konkretny dowód nigdy nie został nam przedstawiony.
[od 12:41]
Według naszych danych w Austrii istnieje około 450 tzw. Sal Królestwa.
Dla rodziny Jagarinec jest teraz najważniejszym celem od statusu modelowej rodziny ŚJ odnaleźć powrót do życia. Do życia bez nacisku i ciągłych przepisów.
- Muszę powiedzieć, że od około dwóch i pół roku, odkąd nie chodzimy na zebrania, zaczyna być psychicznie łatwiej – mówi Patrick - trwało to długo, nadal nie czuję się całkowicie dobrze i myślę, że to jeszcze potrwa.