Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 5 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Moja 'niesamowita' historia  (Przeczytany 64984 razy)

Offline sawaszi

Moja 'niesamowita' historia
« dnia: 04 Czerwiec, 2017, 01:47 »
Witam wszystkich na forum - opowiem coś o sobie  :'( (istotnego ale w wielkim skrócie) .Poznałem prawdę z Biblii w 1992 r., :) chrzest wraz z ukochaną moją żoną przyjęliśmy rok po , nastąpił wtedy 'niesamowity' sprzeciw mojej i jej rodziny (katolickiej) - taki ,że wyrzekła się matka swojej córki a mnie cała rodzina i przyjaciele  :o - poświęciliśmy się wtedy głoszeniu i nie zważaliśmy na sprzeciw  :). w 1997 w wypadku samochodowym zginęła na miejscu moja żona i 5-letnia córka w szpitalu  po 4 operacjach  :-[ , ja ocalałem prawie bez obrażeń cielesnych - przeżyli także moi synowie , jeden po urazie czaszkowo -mózgowym 2,5 roczny , drugi po urazach ogólnych 7 letni .W szpitalach oczywiście 'kwestia krwi' -oświadczenia miałem.. Po trzech latach ożeniłem się ponownie z 'pionierką' wyrzuconą niegdyś z domu za wiarę i mam z nią 2 synów. Gdy stałem się niepełnosprawny do pracy w 2007 ...Teraz nie mam kontaktu z 2 synami (z nią tel.jak zadzwonie ja) - ze zboru odłączyłem się sam (nie tak to wygląda w rzeczywistości) i traktują mnie teraz jak 'czarną owce' -to znaczy brak kontaktów i pomijanie ..'jak trędowatego' -Jestem inwalidą i do zboru mam kilka kilometrów , a powieść mnie - "bo masz status wykluczonego" , "módl się a może ci się poprawi" itd. Co Wy no to ? ,mój cdn. nastąpi jak ktoś mi coś odpisze .Pozdrawiam Wszystkich na tym forum


Offline Sebastian

Odp: Moja 'niesamowita' historia
« Odpowiedź #1 dnia: 04 Czerwiec, 2017, 01:59 »
serdecznie Tobie współczuję
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline Estera

Odp: Moja 'niesamowita' historia
« Odpowiedź #2 dnia: 04 Czerwiec, 2017, 06:16 »
   Witaj sawaszi
   Ze swoją niesamowitą historią.
   Ciekawy nick obrałeś, powiedz coś o nim.
   Wyrazy współczucia.
   Pozdrawiam serdecznie.
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline HARNAŚ

Odp: Moja 'niesamowita' historia
« Odpowiedź #3 dnia: 04 Czerwiec, 2017, 08:40 »
Bolesne ale domyślam się , że to nie koniec trudnych wspomnień. Ile rodzin , tyle historii.


Gorszyciel

  • Gość
Odp: Moja 'niesamowita' historia
« Odpowiedź #4 dnia: 04 Czerwiec, 2017, 11:26 »
Bardzo przykre. Pozdrawiam!


Offline Tazła

  • Mistrzyni Ciętej Riposty
  • Wiadomości: 3 356
  • Polubień: 12350
  • Nigdy nie marzyłam o sukcesie. Pracowałam na niego
Odp: Moja 'niesamowita' historia
« Odpowiedź #5 dnia: 04 Czerwiec, 2017, 12:16 »
Pozdrawiam serdecznie, witaj na Naszej działeczce   :)
Szukam osób wątpiących w słuszność organizacji z okolic Wyszkowa ( mazowieckie).


Offline sawaszi

Odp: Moja 'niesamowita' historia
« Odpowiedź #6 dnia: 04 Czerwiec, 2017, 19:17 »
Witam Wszystkich na forum , dodam jeszcze ,że gdy odłączyłem się od zboru w 2002r. pewien starszy powiedział mi ,że "teraz demony cie zniszczą" i faktycznie nic mi się nie wiedzie do tej pory i  co bym nie robił -zawsze 'kłody mam pod nogi'  :(-wierzycie w 'coś takiego' .Pozdrawiam


Offline Sebastian

Odp: Moja 'niesamowita' historia
« Odpowiedź #7 dnia: 04 Czerwiec, 2017, 19:27 »
nie wiem jak inni ale ja jakże odłączyłem się w 2002 roku i także zaznałem przez ostatnie 15 lat (i nadal zaznaję) masę różnych problemów którymi można obdzielić kilkanaście życiorysów.

Ale (odpowiadając na pytanie) NIE WIERZĘ aby miało to jakikolwiek związek z demonami czy (mówiąc łagodniej) z "brakiem błogosławieństwa" ze strony Jehowy.
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Lunkaa

  • Gość
Odp: Moja 'niesamowita' historia
« Odpowiedź #8 dnia: 04 Czerwiec, 2017, 21:39 »
pewien starszy powiedział mi ,że "teraz demony cie zniszczą" i faktycznie nic mi się nie wiedzie do tej pory i  co bym nie robił -zawsze 'kłody mam pod nogi'  :(-wierzycie w 'coś takiego'

Dopóki w to wierzysz dopóty będzie Cię to prześladować, przyrównałabym  to do pewnego rodzaju 'klątwy',  nie wiem czy ten co wypowiadał te słowa zdawał sobie sprawę jak to działa i czy zrobił to celowo czy nieświadomie;.. ale jeśli to masz to w pamięci i umyśle to może to się manifestować w życiu codziennym.
Nie wiem na jakim etapie duchowym teraz jesteś i w co wierzysz i zastanawiam się co Ci doradzić by Ci pomóc w pozbyciu się tego obciążenia.. Najlepiej o tym nie myśleć i odpierać to ze świadomości i uwierzyć w siebie,  mówić sobie, że wszystko co zrobisz to się uda itd, coś na zasadzie afirmacji, ewentualnie modlitwy do swojego Boga też powinny pomóc.


Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 552
  • Polubień: 14441
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
Odp: Moja 'niesamowita' historia
« Odpowiedź #9 dnia: 04 Czerwiec, 2017, 21:49 »
Witam Wszystkich na forum , dodam jeszcze ,że gdy odłączyłem się od zboru w 2002r. pewien starszy powiedział mi ,że "teraz demony cie zniszczą" i faktycznie nic mi się nie wiedzie do tej pory i  co bym nie robił -zawsze 'kłody mam pod nogi'  :(-wierzycie w 'coś takiego' .Pozdrawiam
Po opuszczeniu organizacji nie stwierdziłem jakiegoś szczególnego pecha. Wręcz przeciwnie wiedzie się mi i mojej rodzinie lepiej niż za czasów WTS-u. Wiadomo że są lepsze i gorsze dni, ale bilans przeważnie wychodzi na plus.
To wg mnie chyba nie zależy od wpływu jakiś demonów, a może bardziej od jakiegoś szczęścia lub jego braku.
« Ostatnia zmiana: 05 Czerwiec, 2017, 21:48 wysłana przez Nemo »
Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi


Offline Sebastian

Odp: Moja 'niesamowita' historia
« Odpowiedź #10 dnia: 04 Czerwiec, 2017, 21:59 »
lekarstwem "antydemonicznym" może być zarówno:

(wersja 1) ateizm (nie ma ani Boga ani diabła, więc żadne diabły nie mogą Tobie zaszkodzić)

(wersja 2) dowolne wyznanie chrześcijańskie (skoro przyłączysz się do "właściwej" religii to demony będą spacyfikowane przez dobrego Boga i nie będą miały do Ciebie przystępu)

(wersja 3) indywidualna "prywatna" pozaorganizacyjna religijność i osobista więź z Jezusem (bo wtedy Jezus osobiście Ciebie wysłuchuje a demony mają szlaban i nie mogą Tobie szkodzić bo jesteś pod Boską ochroną).

sumując: trzeba po prostu wypełnić głowę czymkolwiek co jest pozytywne.
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline Sebastian

Odp: Moja 'niesamowita' historia
« Odpowiedź #11 dnia: 04 Czerwiec, 2017, 23:17 »
To wg mnie chyba nie zależy od wpływu jakiś demonów, a może bardziej od jakiegoś szczęścia lub jego braku.
problem w tym że chrześcijanie upatrują "brak szczęścia" np. w działalności demonów albo w braku błogosławieńśtwa Bożego. To jest (nie podający się weryfikacji rozumowej) specyficzny sposób interpretacji wszystkiego przez ludzi wierzących.
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Gorszyciel

  • Gość
Odp: Moja 'niesamowita' historia
« Odpowiedź #12 dnia: 05 Czerwiec, 2017, 04:21 »
Cześć sawaszi!


Offline Lechita

Odp: Moja 'niesamowita' historia
« Odpowiedź #13 dnia: 05 Czerwiec, 2017, 23:08 »
Witaj sawaszi pośród naszej kompanij  ;)

Współczuję tak trudnych i ciężkich przeżyć. Życie Cię nie rozpieszczało. Jak będziesz chciał i mógł to pisz więcej. Zachęcam.

Odnośnie Twojego pytania:  W taki rozwój sytuacji nie wierzę, to ŚJ chcieliby aby każdego kto odchodzi z organizacji "ogień piekielny pochłonął". Wręcz tego się spodziewają, "przepełnieni miłością".

Jednak ku ich irytacji wcale się tak nie dzieje. Każdy ma lepszy i gorszy okres w życiu.
Mój najciemniejszy i najtrudniejszy okres w życiu przypadł właśnie na czas mojego największego zaangażowania w WTS. 

Pozdrawiam serdecznie - Lechita  :)

 
"Czytaj wszystko, słuchaj każdego. Nie dawaj wiary niczemu, dopóki nie potwierdzisz tego własną wnikliwą analizą"  William "Bill" Cooper


Offline HARNAŚ

Odp: Moja 'niesamowita' historia
« Odpowiedź #14 dnia: 06 Czerwiec, 2017, 07:13 »
Midas co dotknął zamieniał w złoto . Ja co dotknę zamieniam w gówno :) ale nie ma to związku z brakiem błogosławieństwa.
Podam Ci przykład  ze swojego podwórka. Jak odszedłem z organizacji słabo szło mi na sklepie , obroty znacząco spadły , kontrole co rusz, a to klima padła, a to się kabel upalił , a to spłuczka w toalecie pękła a to się krajalnica popsuła. Pasmo nieustannych  porażek.
 Mówię do swojej pierwszej damy , coś w takim stylu jak Ty o tym przekleństwie. A ona na to :
- To na hurtowni w nocy ci błogosławi , bo sprzedaż rośnie klienci zadowoleni , pracownicy zarabiają godnie a w dzień cię karze? Dlaczego przez twoje odejście mieliby cierpieć  niczemu nie winni pracownicy na sklepie ? Taki mściwy ten bóg ? Czy demony jednak od niego silniejsze, że ci biznes  rozwalają ale na tyle litościwe , że na drugim pozwalają zacnie funkcjonować? Weź ty się harnaś puknij w łeb , napraw co zepsute , zrób jak sanepid każe a nieszczęścia rzekome same się skończą.