Przespałam się z pomysłem i dalej wszystkimi ręcyma i nogami popieram.
Ja odeszłam od tej chorej sekty ponad 25 lat temu,cały ten czas siedziałam cicho,nie agitowałam mojej rodzinki,nie pouczałam,ani razu nie radziłam im aby opuscili sektę tak jak ja.Ze stoickim spokojem znosiłam że nie zapraszają mnie na żadne rodzinne uroczystosci,że do mnie nie dzwonią że nie interesowało ich moje zdrowie,moje potrzeby i emocje.Zaciskałam zęby kiedy matka pierniczyła jakieś farmazony i bez ładu i składu wyrywała z kontekstu fragmenty pisma kiedy ja jej tłumaczyłam jak komu dobremu że to czy tamto.Przełykałam gorzkie pigułki kiedy będąc w szpitalu do moich sąsiadek matki przychodziły codziennie a moja przez dwa miesiace ani razu.Przełykałam przecież ciąża to nie choroba.Ja sama mimo to zawsze byłam do dyspozycji mojej rodziny,kiedy trzeba było na wesele siostry nagotować i zostać w domu bo przecież wykluczona jestem.kiedy siostrzeniec był w szpitalu,albo kiedy matka jak się wstępnie wydawało umierała na raka.
Skoro jednak na tego raka nie umarła to poczęła dalej niszczyć naszą rodzine jak jakiś alkoholik na haju,wdrażając świadkojehowski dryl.
Po tylu latach moi bliscy myślicie że się zastanowili że przecież Matylda głupia nie jest a jednak kategorycznie odmawia powrotu.Ciekawe czemu?Nie oni są pewni swego.Coraz bardziej sie rozzuchwalili,Kiedy się okazało że ja mam raka moja matka odwiedziła mnie w szpitalu raz,bo akurat przechodziła w pobliżu(doslownie)Teraz się dalej dowiaduję że moja matka kombinuje jak by tu zrobić żeby mnie pozbawić prawa do należnego po obojgu(jak by nie było)rodzicach(mój ojciec swiadkiem nie jest) prawa do spadku,kiedy już się pozegnają z doczesnością.
Czyli że świadkojehowizm to nie są tylko straty moralne a ostracyzm obejmuje nie tylko życie towarzyskie ale przedewszystkiem bardzo wazne gałęzi życia rodzinnego i godzi w podstawowe prawa i wartości jakich człowiek nabywa z racji urodzenia w tej a nie innej rodzinie.
To już nie jest wiara,religia,nurt wyznaniowy,styl życia,to jest szkodliwa sekta która na kazdym kroku łamie prawa i obyczaje.Za nic ma zasady współżycia społecznego i zwykły szacunek dla drugiego człowieka.
Temu ja jestem gotowa po tylu latach do działania bo jak widzicie doczekać sie na opamiętanie nie tak łatwo u naszych bliskich w szponach WTSu.
Trzeba więc spróbować nimi potrząsnąć!!!