Uhhhh!
Trudno mi się przedstawić, niezbyt biegle posługuje się rodzimą polszczyzną bo odkąd miałam osiem lat mieszkam we Włoszech, więc wszelkie szkoły i uczelnie na które uczęszczałam były nie po polsku. Tak mi przykro ale będziecie musieli przymknąć oko na moje błędy i borykania się z poprawnym pisaniem.
A więc...
Kto ty jesteś? Polak mały...nie, wróć!
Jestem Polką z Warszawskiej Pragi, która jako małe dziecko została zabrana do Włoch przez matulkę zostawiając tatę w kochającym uścisku jego mamy i sióstr które przeszły w tych latach (lata osiemdziesiąte) na piękny i fascynujący wóz wiodący do strażnicy i z tąd do nowego świata na ziemi i takie inne piękne bajubajbajeczki.
Wkrótce moja rodzina została tak podzielona. Z jednej strony mama & Co, fanatycy katolicy, a 1800 km dalej druga część rodziny, świadkowie jechowy. Jak byłam mała nasze spotkania zawsze były permeowane nasuwaniem biblijnych pouczań i starań aby zdobyć mnie do grona owieczek. (Tej małej trzody. Żadnych namaszczonych na horyzoncie. Jak mitologiczne figury zza siedmiu gór i siedmiu lasów.)
Co potem nastąpiło?
Historia będzie długa, iskiereczka mruga, ale nie skończona jeszcze bajka.
Po mału opowiem, a mam dużo do opowiedzenia.
Mam nadzieję że będę mogła w tym forum poznać ciekawe osoby i pomóc kiedy trzeba, czy wsparciem, czy radą, czy bodajże tylko miłym uśmiechem i wirtualnym uściskiem.
P.S. Tu we Włoszech uczestniczyłam przez wiele wiele lat w dyskusjach najważniejszego tam forum o ŚJ, uczestniczyłam w manifestacjach informujących o ciemnych stronach tej sekty a poprzednio byłam oszczycona możliwością uczęszczania do szkoły teokratycznej tutejszego zboru jako utalentowana uczennica i gorliwa, choć jeszcze nie ochrzczona, głosicielka.
Więc witam was serdecznie i jak powiedziałam...ciąg dalszy nastąpi.
Kiedy? Na pewno przed Harmagedonem, to przecie za progiem! ;-)