Sebastianie a sprawdziłeś co znaczy to słowo?
Sprawdziłem.
Dodam, że ŚJ nie używają wielu słów i wyrażeń które są zupełnie spoko, a nie używają ich tylko dlatego że używa ich katolicyzm.
Za moich czasów nigdy nie nazywano Pamiątki "eucharystią" (i zapewne słowo to nie jest używane także w 2017 roku), mimo że słowo to oznacza dziękczynienie, a podczas Pamiątki społeczność ŚJ dziękuje Jehowie, że Jezus złożył okup za grzechy. Określenie to byłoby więc stosowne ale jest nieużywane.
Za moich czasów modlono się "za kogoś" (np. za prześladowanych ŚJ w krajach objętych zakazem) ale nigdy nie używano wyrażenia "w intencji" (i zapewne wyrażenie to nie jest używane także w 2017 roku), gdyż to kojarzyłoby się z "intencjami" w jakich katolicy zamawiają mszę świętą.
Za moich czasów nigdy nie mówiono o "łasce Bożej" (i zapewne wyrażenie to nie jest używane także w 2017 roku), gdyż trzeba było odróżnić się od nominalnego chrześcijaństwa i nauczać o "niezasłużonej życzliwości Jehowy", mimo że znaczenie ogólnie znanego terminu "łaska" jest jak najbardziej zgodne z nauczaniem strażnicy.
Skoro podejmuje sie tyle (niekiedy dziwacznych) działań aby odróżnić się od chrześcijaństwa nazywanego nominalnym, to dziwi mnie używanie słowa Amen którego używanie jest tradycją wywodzącą się od katolików a wcześniej od rabinów żydowskich.
Co prawda ŚJ niekiedy przytaczają słowa "Amen przyjdź panie Jezu" ale końcówka modlitwy publicznie wygłaszanej w zborze nigdy nie zawiera pełnego czterowyrazowego wezwania znanego z biblijnej księgi apokalipsy.
Co prawda ŚJ znają i przytaczają werset w którym Jezus sam siebie określa słowem Amen, ale to ten werset (gdyby uznać go za normatywny dla treści modlitwy) sugerowałby raczej używanie słowa Amen na początku lub w środku modlitwy a nie na jej końcu.