Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Rok 1918 i oczekiwania Towarzystwa Strażnica  (Przeczytany 874 razy)

Offline Roszada

Rok 1918 i oczekiwania Towarzystwa Strażnica
« dnia: 24 Marzec, 2017, 17:43 »
Rok 1918 i oczekiwania Towarzystwa Strażnica

Rok 1918 był ostatnią bardzo istotną datą przed rokiem 1925. Był on jakby przedłużeniem czasu oczekiwań związanych z latami 1914-1915.
Czekano wtedy na kilka wydarzeń:

zabranie do nieba;
upadek Babilonu;
wielki ucisk;
Armagedon.

Oto najbardziej istotne teksty związane z tymi oczekiwaniami:

„Bracia wiele się spodziewali po roku 1918. Niektórzy byli pewni, że nadejdzie koniec ich ziemskiej wędrówki i nieraz dawali wyraz tej nadziei wobec przyjaciół i znajomych. Na przykład siostra Schünke z Barmen wyjaśniła swym współpracowniczkom, że jeśli któregoś dnia nie przyjdzie do pracy, będzie to oznaczało, że została ‘zabrana’. Tak samo jak w roku 1914, gdy te nadzieje się nie spełniły, niektórzy się rozczarowali i odpadli” („Działalność Świadków Jehowy w Niemczech w czasach nowożytnych. Według Rocznika świadków Jehowy na rok 1974” 1975 s. 9).

„Do roku 1918 wierni chrześcijanie na ziemi wyglądali chwili, kiedy Pan ukończy pracę kościoła Bożego na ziemi i wszystkich ich zabierze do niebiańskiej chwały” („Proroctwo” 1929 s. 78).

„Podajemy tu list jednego pracownika z Bethel, napisany na krótko po śmierci Pastora Russella: ‘Około trzy miesiące temu zadałem kilka pytań przy stole, a ostatniem pytaniem było: »Ponieważ wiem teraz, że żydowski czas ucisku skończył się dopiero w R. P. 73, jak o tem dokładnie przekonałem się na podstawie dzieł historyków, zapytuję się tedy: czego mamy spodziewać się w równorzędnym roku 1918« Brat Russell dał to pytanie trzem wybitnym braciom do rozwiązania, ale wszyscy trzej odpowiedzieli, że nie wiedzą, chociaż chcieliby dowiedzieć się, czego należy się spodziewać. Wówczas brat Russell kazał mnie samemu odpowiedzieć. Rzekłem więc »Wobec tego, że R. P. 73 był świadkiem kompletnego obalenia nominalnego naturalnego Izraela w Palestynie więc w równorzędnym roku 1918 powinniśmy się spodziewać kompletnego obalenia nominalnego duchowego Izraela, czyli upadku Babilonu. (Obj. 18.)« Pastor Russell rzekł wówczas: »Całkiem słusznie. Właśnie to nastąpi«’.” („Dokonana Tajemnica” 1925 s. 152; por. edycja ang. 1917 s. 129).

„Nie widzimy przeto przyczyny dlaczego mielibyśmy wątpić, że Czasy Pogan skończyły się w październiku 1914 roku i że w następnych kilku latach nastąpi zupełny upadek ich władzy a zostanie ustanowione Królestwo Boże przez Mesjasza. Lecz do tego czasu klasa Eliasza przejdzie poza zasłonę; ‘A gdy się Chrystus on żywot nasz pokaże, tedy i wy (Kościół) okażecie się z Nim w chwale’ (…) Nadmieniamy tutaj, że niektórzy historycy pokazują, że czas wielkiego ucisku dla Żydów zakończył się w kwietniu R.P. 73, który równałby się z rokiem 1918” (ang. Strażnica 01.09 1916 s. 5950-5951 [reprint]).

„Jasnem jest, że godzina bólów Nominalnego Syonu przypada na Wielkanoc 1918 r. (...) W tym czasie można napewne sądzić, że upadli aniołowie zaatakują umysły wielu osób z nominalnego kościoła, doprowadzając ich do bardzo niemądrego postępowania i sprawią, że osoby te zginą z rąk zbuntowanych mas ludowych, które następnie czeka taki sam los” („Dokonana Tajemnica” 1925 [ang. 1917] s. 151).

Podczas gdy lata pierwszej wojny światowej posuwały się naprzód ku roku 1918, świadkowie Jehowy na ziemi myśleli, że wojna światowa przejdzie wprost w »walkę Armagiedonu«, w której zapanuje powszechna anarchia światowa i ręka każdego podniesie się przeciw swemu bliźniemu. Pod tytułem »Początek boleści« napisane było w wydaniu wojennym »Strażnicy« (ang.) z 1 sierpnia 1915 r.: »Widzimy prolog wielkiej walki Armagiedonu. Jesteśmy zdania, że Armagiedon będzie tym wielkim ‘trzęsieniem ziemi’, o którym mowa jest w Objawieniu. (Obj. 16:16-18) W tej wielkiej rewolucji oraz idącej w ślad za nią anarchii zmiecione zostaną wszystkie urządzenia ziemskie. Wynik gniewu, nienawiści i walk, gdyby im pozwolono trwać na czas nieokreślony byłby tak straszny, że sprowadziłyby one zniszczenie rodzaju ludzkiego. Lecz dla wybranych, by oni mogli rozpocząć swe chwalebne panowanie, Bóg skróci tę rzeź, ustanawiając swoje Królestwo pod władzą Chrystusa i jego wybranego kościoła«. Walka Armagiedonu nie wybuchła jednak w roku 1918” (Strażnica Nr 19, 1949 s. 1-2, art. „Życie bez końca przez miłosierdzie” [ang. 01.06 1949 s. 163]).

„Podczas I wojny światowej oddani Bogu badacze Biblii byli skłonni sądzić, że ten konflikt doprowadzi stopniowo do przepowiedzianej w Objawieniu 16:13-16 bitwy Armagedonu. Toteż zawieszenie broni i koniec wojny w listopadzie 1918 r. były dla nich niemałym zaskoczeniem!” („Życie wieczne w wolności synów Bożych” 1970 s. 229-230).

„Wkrótce potem członków zarządu Towarzystwa aresztowano, a 21 czerwca 1918 roku skazano (...) Czyżby nadszedł już czas na zjednoczenie się z Panem w chwale niebiańskiej? Kilka miesięcy później skończyła się wojna. Następnego roku przedstawicieli Towarzystwa zwolniono. W dalszym ciągu pozostawali w ciele. Ich oczekiwania się nie spełniły...” („Świadkowie Jehowy - głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 211).

„Nadszedł rok 1918, a ostatek, czyli pozostali z grona pomazańców, ciągle jeszcze był na ziemi” (jw. s. 245).

Warto dodać, że dość szeroko temat roku 1918 omawia w swej książce Raymond Franz (1922-2010), były członek Ciała Kierowniczego Świadków Jehowy (1971-1980). Przedstawia on też fotokopie publikacji Towarzystwa Strażnica (patrz „Kryzys Sumienia” R. Franz, 2006 s. 231-241, 257-262).

Po co te dawne czasy wspominamy?
Rok 1918 to tak stara data, ale czyż nie jest ona do dziś istotną dla Towarzystwa Strażnica?
Czy nie jest ona teraz opatrzona tylko nową interpretacją?
Czy obecne wykładnie dotyczące roku 1918 (np. niewidzialne zmartwychwstanie od 1918 r.) nie są tylko po to, by ukazać, że coś się wypełniło?

   Ciekawe, że Towarzystwo Strażnica napisało kiedyś, że „literalny” Armagedon już był w roku 1918:

„Przegrodę tę Żydzi nazywali Megido, czyli walką Gór, a Grecy Armagedonem, co oznaczało to samo. Kiedy generał Allenby zabrał Palestynę Turkom, uczynił to dzięki opanowaniu tego grzbietu. Literalna walka Armagedonu rozegrała się tam w lecie r. 1918” (Złoty Wiek 15.07 1926 s. 39 [ang. 24.06 1926 s. 389]).

   Czyżby od tej pory oczekiwano na „symboliczny” Armagedon?