Większość z tych książek poświadcza [to tylko jeden z przykładów],że nie istnieje piekło.
Teraz z zasady uczy się,że piekło to nie m i e j s c e ,ale stan umarłego.
Tak to nie istnieje piekło.
Nie ma takiego miejsca.
Chociaż za takie twierdzenia w przeszłości można było spłonąć na stosie.
Jeżeli idzie o "Raj",to ten przedstawiano jako "ogród",tylko,że w niebie.
Nie inny niż ten utracony itp.
Istniej wypieranie się istnienia "limbusu" tj. czyśćca dla dzieci itp.
Z książek tych wiem,że nowotestamentowi pisarze nie wspominali o piekle.
Uczył o tym nasz zbawiciel jako ilustracji itp.
To pośrednio potwierdza,że uczymy prawdy w tych tematach.
I nie idzie o to,że uczeni katolicyzmu wypierają się swoich wierzeń.
Wielu teologów,w tym świeckich przyznaje jakie było pierwotne nauczanie.
To tak w wielkim ,wielkim skrócie.
A to,że niektórzy z was żałują,że zostali świadkami,to ich uczucia,przemyślenia,do,których maja prawo.
Tego ile w nich powodów porzucenia,a ile rzeczowych dowodów naszej nieprawdy,to inne.
Powód to jednak powód.
Wielu wystarcza.
Ja wybieram nad powody - dowody.
Przypominam,że nie porzuciłem wiary w istnienie stwórcy,tylko ,że uznałem,że istnieją uczeni,którzy przekonują do tego, i należy ich wysłuchać.
Nie znam podanej pozycji.
Pewnie zakupię jako odtrutkę po podanych przez ze mnie.
Do tych zaliczam i korzystałem z takich jak:
"Szatańskie urojenie.ateizm i jego pretensje naukowe" David Berliski
"Ateizm urojony" Sławomir Zatwardnicki
"Dochodzenie w sprawie stwórcy.Dziennikarz bada dowody naukowe przemawiające za istnieniem Boga" Lee Strobel
i kilka innych im podobnych.