Często się okazuje , że właśnie ci tacy super nadgorliwi i hiper święci dopuszczają się najgorszych rzeczy. Osobiście znam przypadek gdzie młody wiekiem i doświadczeniem starszy - za to fundamentalista i duchowy terrorysta - rozdmuchał do rozmiarów afery pewną sprawę. Chodziło mianowicie o to, że pewien młody brat wychodząc z rzędu krzeseł na SK otarł się o kolana młodej siostry!!!
Oczywiście starszyzna gremialnie okazała zgorszenie , oburzenie i nie omieszkała skarcić tego "strasznego grzesznika"
A dosłownie 2-3 miesiące później owy starszy wylądował na komitecie z niemoralność!
Nasuwa mi się czasem analogia na takich super świętych do fundamentalistów islamskich, oni też wszędzie widzą zgorszenie i pokusę do zła. Tylko szkoda , że nie widzą jej gdy wysadzają się w powietrze lub obcinają ludziom głowy. Oczywiście porównanie jest celowo przesadzone, ale myślę, że trafnie oddaje podobieństwo.
Chcąc być uczciwy przyznam , że istnieje też pewien procent takich super świętych, którzy faktycznie przez dziesiątki lat sami trzymają się swoich ponad przeciętnie wysokich mierników.
Tak więc, różnie to bywa , co człowiek to inny mechanizm postępowania.