Wszak to chyba ulubiona metoda działalności WTS-u, dawać zajęcie umysłom, pisać cokolwiek aby tylko w tekście padły kluczowe słowa - ucisk, izraelici, silna wiara, nowy świat - i parę innych hasełek.
Wszystko po to by głosiciele mieli jakieś teokratyczne zajęcie, by mogli dzielić się doświadczeniami ze służby, raportować ile kto godzin poszukiwał zasięgu, pewnie i pionierzy by się pojawili co by pełnoczasowo za falami latali ,by umysł był wciąż nastawiony na częstotliwość rozgłośni z Warwick.
Bo przecież "wolnej ręce diabeł da zajęcie"
A nóż który z mniej zaangażowanych w dzieło głosicieli znajdzie czas a przede wszystkim przełamie wewnętrzne bariery i zacznie czytać z innego źródła? Ustawi swój odbiornik na jakąś świecką rozgłośnię?
Oni zawsze przecież muszą mieć "mnóstwo pracy w dziele pańskim" to czemu nie mieliby biegać w kółko i szukać zasięgu na jw.org?