Mam taką myśl, do dyskusji i pod rozwagę. Z wielkim uciskiem jest ciekawy problem. Gdyby w tym czasie trzeba było wykluczyć kogoś ze społeczności, bo pod wpływem stresu albo ducha świętego lub demona zaczął myśleć nieortodoksyjnie, np. dopuszczać myśl o ewentualnej transfuzji, zaczął by modlić się do Pana Jezusa lub dywagować nad duszą nieśmiertelną, itp., a drzwi od piwnicy zamknięte będą, to jak wtedy działać?
Otwierając je, cała grupa wiernych Świadków naraża się, że wróg wtargnie do piwnicy i ich zabije, wypijając pewnie krew, i gwałcąc co popadnie, albo w innej kolejności. Z drugiej strony, nie otwierać drzwi, i przebywać z odszczepieńcem w jednym małym pomieszczeniu przez okres wielkiego ucisku? A co jak zacznie się dzielić swym odstępnym myśleniem? Może zarazić odstępczymi poglądami innych.
Co zrobić wtedy, czy Strażnica ma na to jakieś dyrektywy? Otworzyć drzwi i wygnać delikwenta/kę czy może jakoś zatkać usta? Pytam poważnie, zainspirowany ryciną ze Strażnicy, przedstawiającą zamkniętych w piwnicy Świadków? Otworzyć drzwi czy nie? Co myślicie?