Na próżno szukać drugiej tak wrednej społeczności jak ŚJ. Bardzo współczuję tej siostrze i wiem co mówię, bo sama ponad rok temu byłam w bardzo podobnej sytuacji.
Prowadzę własną działalność gospodarczą i zatrudniałam wielu braci i na szcęście nie tylko braci. Jak zaczęło się na nas polowanie i wiedzieliśmy z mężem, że długo nie pobędziemy w organizacji część pracowników uprzedziłam, że w najbliższym czasie nie będziemy już ŚJ. Reakcja była różna, niektórzy powiedzieli, że niestety nie będą mogli już u nas pracować i dali nam czas na znalezienie pracowników, niektórzy powiedzieli od razu, że jest im tak dobrze, że zostaną i pracują do dziś, najbardziej betonowe jednostki dokładnie dwie zwolniłam sama, żeby nie buntowali i nie wynosili się przed innych, jedna osoba jak się dowiedziała, nic nie powiedziała, poczekała do ostatniej godziny i ostatniego dnia miesiąca i nie przyszła do pracy.
Całe szczęście, że była to tylko jedna osoba.
W przypadku tej siostry ze Szkocji był to cały zbór, który postąpił podle, podle i brak mi słów. Jestem przekonana, że były tam osoby, które nie chciały tego uczynić ale fatalny zbieg okoliczności i presja innych spowodowała taką fatalną sytuację.
Życzę Ci siostro, jeśli to czytasz, żebyś spróbowała pociągnąć tą działalność, może zatrudnić nowe osoby, życzę Ci wytrwałości, masz u nas "odstępców" wsparcie przynajmniej duchowe, życzę Ci również abyś dostała jak największe odszkodowanie wtedy zagrasz im na nosie.
Kiedyś myślałam, że ŚJ to najlepsza opcja a teraz uważam, że najgorsza.🤐