Kiedyś, miałam taką sytuację, że chciałam zajrzeć do swojej zborowej karty głosiciela;
starszy, który się tym zajmował, bez problemu mi ją udostępnił.
Owszem, był ciekawy dlaczego chcę ją obejrzeć, zapytał, już nie pamiętam, co mu odpowiedziałam,
ale mi ją dał, nawet mogłam spisać swoje sprawozdania, tam ileś lat do tyłu.