Nemo! Gdyby nie jeden wspaniały facet, którego pokochałam też być może bym nadal w tym tkwiła. on mi pomógł z tego wyjść. Może jak się spotkamy to opowiem jak to było, na forum nie chciałabym takich osobistych rzeczy pisać.
Dobrze napisaliście, że nie ma sensu atakować "wyznania" bo osoba uzależniona i tak nie będzie tego słuchać a poczuje się atakowana przez złego. Trzeba zawsze pamiętać, że osoba będąca w sekcie uważa wszystkie informacje spoza sekty jako co najmniej podejrzane. Ten mur da się rozbić, ale to wymaga czasu. Ważne jest moim zdaniem , żeby w ogóle utrzymywać kontakt z członkiem sekty. Musi czuć i wiedzieć że ktoś kto jest poza sektą nie jest zły , tak jak mu to wmawia sekta.