Witam wszystkich. Jestem mezem i ojcem dwojki dzieci.
Moja zona niestety wpadla w petle i po ostatnim kongresie na stadionie legii odbilo jej. Nie wiem jak mogli w ciagu kilku godzin tak zlasowac jej mozg aby z cala swoja najblizsza rodzina wystapila przeciwko mnie. Dodam, ze kiedy miala albo 17, 18 lat przyjela chrzest u świadków Jehowy ale zostala wykluczona ze swojej winy. Po prostu zaczely sie dyskoteki itp, pozniej poznala mnie. Od tamtej pory jej rodzice, ktorzy nigdy nie byli swiadkami chodzili, patrzyli na nia z pogarda i wyzywali, ze odeszla od prawdy. Byli zniesmaczeni cala ta sytuacja i traktowali ja jak jakiegos wyrzutka tlumaczac, ze idzie Armagedon i juz sie nie uratuje.
Otoz miedzy nami, czyli mna a zona nie jest dobrze. Wobec mnie jest wulgarna, wykrzykuje ze jestem nie u siebie i w kazdy raz mnie ze swojego mieszkania wyrzuci. Dodatkowo doszli SJ, ktorych w glowie ma na pierwszym miejscu i uwaza, ze tylko im warto ufac, a ja dla niej jestem zerem i zwyklym smieciem.
Zaczalem czytac, przegladac i sprawdzac o co w tym wszystkim chodzi. Odbylem rozmowy z ex swiadkami , ktorzy wywodza sie z jej rodziny i zaczalem dzialac. Caly czas staram sie odwodzic ja od tego do czego znow chce sie przyłączyć pokazujac jej pewne nieścisłości. Jest ciezko. Za kazdym razem ma swoje wytłumaczenie oraz mowi, ze wszedl we mnie szatan i ogolnie powinienem leczyc sie psychicznie. Razem ze swoimi rodzicami wsiadla na mnie i chca mnie po prostu wykonczyc.
Głównym moim powodem tego,ze tu napisalem jest to, ze mam dwojke dzieci. Chodzi o to, ze je tez chce tam wciagnac poprzez zaprowadzanie ich na te cale zgromadzenia.
Jak mozna poradzic sobie z takim problemem?