w11 15.12 s. 10-11 ak. 13-14:
Niewykluczone, że w małżeństwie z egipską księżniczką Salomon dostrzegał korzyści polityczne. Ale czy to go usprawiedliwiało? Dużo wcześniej Bóg zakazał zawierania małżeństw z pogańskimi mieszkańcami Kanaanu, a kilka tych narodów wymienił nawet z nazwy (Wyjścia 34:11-16). Czy Salomon uspokajał się myślą, że do narodów tych nie został zaliczony Egipt? Jeśli tak to sobie tłumaczył, czy jego wnioski były właściwe? Przecież swoim postępowaniem zlekceważył ewidentne zagrożenie, o którym wspomniał Jehowa — że tak postępujący Izraelita odwróci się od religii prawdziwej i zacznie czcić bożki (odczytaj Powtórzonego Prawa 7:1-4).
Czy postępowanie Salomona potraktujemy jako ostrzeżenie? Na przykład siostra może próbować sobie tłumaczyć, dlaczego nawiązuje z kimś romantyczną więź wbrew Bożemu poleceniu, by pobierać się „tylko w Panu” (1 Kor. 7:39). Tego rodzaju argumentacją może się też posługiwać ktoś, kto angażuje się w sportowe zajęcia pozalekcyjne, należy do szkolnych kółek zainteresowań, zaniża deklarowane dochody albo nie mówi prawdy, gdyby wyjawienie jej stawiało go w niezręcznej sytuacji. Sedno problemu tkwiło w tym, że Salomon zapewne posługiwał się błędnym rozumowaniem, aby obejść prawa Boże. Coś takiego zagraża również nam.