TEMAT ŚMIESZNO PRZYKRY JEDNOCZEŚNIE .
Czy jest granica w której mówimy dość ?
Jak reagujemy na bajki jako ludzie dorośli ?
Strażnica ukrywa swoje nauki bo ma ku temu powody .
„ „Złoty Wiek” z 01.02.1924 r. (wyd. niemieckie)
Tu Scan fragmentu z tej publikacji po niemiecku :
http://www.manfred-gebhard.de/GZZeitreise23.htmSkrzynka pytań
Ist anzunehmen, dass im Goldenen Zeitalter die Nahrungsaufnahme in bisheriger Weise weitergeht und demzufolge auch Fäkalien ausgeschieden werden? oder wirkt der Elektronenring veredelnd auf diese peinlichen Vorgänge? ..."Pytanie:
„Czy można twierdzić, że w Złotym Wieku przyjmowanie pokarmów będzie się odbywać w dotychczasowy sposób, i co za tym idzie, czy w dalszym ciągu będą wydzielanie ekskrementy? Czy raczej pierścień elektronowy będzie wpływał uszlachetniająco na ów żenujący proces?”Odpowiedź:
Na początek chcemy to pytanie uprzedzić dwoma dalszymi.
Czy można przyjąć, że pierwsza para ludzka, Adam i Ewa, jako mistrzowskie dzieło Stwórcy, w swoim doskonałym bycie i wspaniałym otoczeniu, poddana była temu procesowi zakłócającemu ich błogi stan?
Czy człowiek mógłby być uważany za istotę natury iście monarszej, jeżeli w dalszym ciągu jego przemiana materii przebiegałaby w tenże sposób?
Odpowiedzi nie trzeba szukać daleko. Liebig powiedział trafnie: „Ilość substancji odchodowej jest miernikiem kultury”.
Jako ziemskie wizerunki swojego Stwórcy, Adam i Ewa posiadali nie tylko pod każdym względem doskonały organizm, lecz znajdywali się ponadto w doskonałym stosunku wobec natury i ich otoczenia, w którym od początku nie do pomyślenia były jakiekolwiek nieczystości.
Ogród rozkoszy, przygotowany dla nich przez Stwórcę, dostarczał im tylko doskonałą żywność wybraną dla nich z miłością i mądrością Bożą, którą były owoce i zioła całkowicie dopasowane do ich organizmu. Wszystek pokarm, dostarczony do ich wnętrzności, zostawał przezeń przyjmowany, aż do ostatniego atomu, tak, że żadne trujące substancje ani bezużyteczne odchody nie musiały być wydalane.
Potem jednak stało się nieszczęście, upadek i ich spowodowane nieposłuszeństwem wygnanie z cudownego ogrodu na niegościnne pustkowie i potępioną glebę, na której zamiast doskonałej żywności, pomiędzy cierniami i ostami wyrastały bardzo skąpe i niedoskonałe produkty, które wchłonięte jako pokarm nie mogły już być bez reszty przetrawiane.
Wewnętrzny organizm nie zdołał wszystkiego przetworzyć, pomimo wyposażenia go przez Stwórcę w cudowny mechanizm przystosowujący się i jego zdumiewających osiągnięć odnośnie chemicznej przemiany środków żywnościowych. W rezultacie pozostawał produkt odpadowy, który w każdym razie musiał zostać wydzielony. Zatem, im więcej tych niestrawnych produktów spożywano, tym więcej musiało zostać oddane z kałem.
Patrząc z tego punktu widzenia, owe procesy stanowią zjawisko towarzyszące karze śmierci wymierzonej Adamowi oraz jego przyszłemu potomstwu, które prawdopodobnie zostaną usunięte podczas trwania Złotego Wieku wraz ze zniesieniem jej skutków.
W podobny sposób, uwolniona od klątwy ziemska gleba, jak zapewnia Pismo Święte, „wyda plon”, co oznacza, obfita i doskonała żywność będzie pod każdym względem dopasowana do doskonałych stworzeń. Trujące substancje, powstające obecnie podczas trawienia, z którymi wątroba i jelita codziennie toczą ciężką walkę, wraz z nastaniem doskonałej żywności zaprzestaną istnieć, a odchody, które od dawien dawna stanowiły żenujący obraz dla miast i wsi, ustąpią w naturalny sposób. One nie będą mogły pogodzić się z ogólnoświatową rajską wspaniałością nowej ziemi, tak jak i z majestatyczną godnością, do jakiej ustanowiony i powołany został rodzaj ludzki przez swojego Stwórcę, do której dojdzie w nowych warunkach podczas panowania Księcia Żywota pod koniec tysiąclecia”.
Skąd taki pomysł?
Tekst drugi niech będzie wkładem w zrozumienie WTS-u,
Jego Świątobliwość Dalajlama, Wszechświat w atomie: Gdy nauka spotyka się z duchowością, tłum. Sebastian Musielak, Poznań 2006, str. 91, 92:
„W najwcześniejszych tekstach buddyjskich można znaleźć aluzję do ewolucji człowieka, którą powtarzają potem liczne teksty abhidharmy. […]
I tak ewolucja człowieka na Ziemi ma być wynikiem „spadku” niektórych istot niebiańskich do niższych stanów egzystencji z powodu wyczerpania się pozytywnej karmy […]. Kiedy po raz pierwszy doświadczyły „upadku” i narodziły się na Ziemi, miały jeszcze pozostałości dawnej chwały. Mówi się, że ludzie tej pierwszej ery mieli cechy boskie – pojawili się na świecie poprzez „spontaniczne narodziny”, byli bardzo piękni, a ich ciała otaczały aureole [pierścień elektronowy?]; posiadali różne nadnaturalne moce, takie jak zdolność latania, i [uwaga!] odżywiali się wyłącznie kontemplacją wewnętrzną. Poza tym byli podobno wolni od wielu cech, które służą indywidualizacji, takich jak [uwaga!] płeć, rasa czy kasta.
Z biegiem czasu ludzie tracili te boskie cechy, a gdy [uwaga!] zaczęli czerpać energię z pokarmów materialnych, ich ciała stały się twardsze. Tak powstały rozmaite właściwości fizyczne, które dały podstawy do rozróżniania – zwłaszcza zaś do przejawiania wrogości wobec tych, którzy byli podobni. W ten sposób wykształciła się ostatecznie cała gama silnych uczuć negatywnych. Poza tym [uwaga, uwaga!] przejście na pokarm stały spowodowało potrzebę defekacji, a co za tym idzie – wykształcenie się męskich i żeńskich narządów płciowych, choć nie wiem dokładnie, jak przebiega w tym miejscu linia rozumowania. Dalsza część tej ewolucji człowieka opowiada szczegółowo o tym, jak narodziły się wszystkie złe czyny – zabijanie, kradzież, niewłaściwe zachowania seksualne i tak dalej”.
Ten sam g… pomysł!!!
Szkoda że obecnie nie ma pierścienia elektronowego ,byłoby tak pachnąco itd.
Czy więc Początkowo Adam nie tylko nie miał pewnej części ciała w obecnym kształcie według filozofów z WTS i związanych z tym przykrości
Czy miał cechy męskie i żeńskie jednocześnie ?
Podobno te myśli też do odnalezienia bezpośrednio w publikacjach już WTS .