Jeśli ma się rodzinę w tzw"prawdzie",lub mieszka się w mniejszej miejscowości,to mogą się nie odczepić. No i jeśli było się znanym bratem. Ale przeważnie udaje się zatrzeć za sobą ślad. Ważne,by stać się nieczynnym,po poł roku nie prowadzą kartoteki i nie ma co przekazywać. Czyli zmienić zbór,być mocno nieregularnym,znów zmienić i stać się nieczynnym,znów się przenieść 2 razy pokazać i zniknąć. Każdy powie,że zdechlizna duchowa. I ciągle opowiadać o swojej pracy i zapewniać,że jedyne o czym marzysz,to więcej działać w zborze. Tacy mają spokój.