Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Prawie sługa pomocniczy.  (Przeczytany 5191 razy)

Offline HillsPL

Prawie sługa pomocniczy.
« dnia: 02 Wrzesień, 2016, 14:05 »
Witam wszystkich obecnych na tym forum.

Śledzę Was już od jakiegos czasu. Mam 25 lat, praktycznie od urodzenia wychowywałem się w domu, gdzie wszyscy domownicy byli głęboko zakorzenieni w Prawdzie. Dziadek jest starszym, wujek jest starszym, kuzynka i jej mama pełnią służbę pionierską. W wieku 20 lat poznałem wspaniałą kobietę - starszą ode mnie, 'ze swiata' co od razu postawiło mur między nią, a moją rodziną. Wtedy pierwszy raz pojawiła się mysl, że Jezus by tak nie chciał i cos tu jest nie tak. Długo się spotykalismy pomimo sprzeciwu mojej mamy, która z nieopisaną zajadłoscią gotowa była zrobić wszystko, byle tylko przerwać kwitnące uczucie.

Po jakims czasie postanowiłem się wyprowadzić na swoje - miałem pracę, dobre zarobki i dosć walki na każdym kroku o mój związek. Oczywiscie pojawiły się telefony od starszych i braci kilka chwil po wyprowadzce, namowy do powrotu, ostrzeżenia i straszenie wykluczeniem. Wtedy stwierdzilem, ze to nie moze byc religia prawdziwa. Zadałem sobie pytanie - czy Jezus by mnie tak potraktował?

Wziąłem slub, mieszkam poza granicami kraju, jestem szczesliwy i wiem, że dobrze zrobiłem. Oczywiscie wciaz łapię się na mysleniu jak Swiadek, ale powoli mi to mija. Ostatnio natknalem sie na wiele materialow z wypowiedziami ludzi, ktorzy odeszli z Organizacji, jak ich potraktowano i jak czuja sie teraz.

Bedac poza Polska mialem moment zawahania i poszedlem na kilka zebran, ale sluchając o czym mówi sie na tych zebraniach doszedłem do wniosku, że nie jest to religia prawdziwa. Żałuję lat, które poswięciłem na głoszenie, nikt mi nawet nie podziękował, a dzis wszyscy sie ode mnie odwrócili - rodzina, przyjaciele, własna matka... Boli to, ale w zamian mam spokój ducha i wspaniałą żonę, której z penoscią Bóg i Jezus nie skreslają, bo nie nazywa się Swiadkiem Jehowy.

Sciskam Was wszystkich!


KaiserSoze

  • Gość
Odp: Prawie sługa pomocniczy.
« Odpowiedź #1 dnia: 02 Wrzesień, 2016, 14:11 »
pierwszy!
Nie żałuj życia, nic tym nie zmienisz. Ciesz się tym, co jeszcze przed tobą. I ciesz się najbardziej z tego, że jesteś wolny.


Offline Roszada

Odp: Prawie sługa pomocniczy.
« Odpowiedź #2 dnia: 02 Wrzesień, 2016, 14:14 »
Świetnie to opisałeś.
Najważniejsza jest miłość, jak mówił Paweł. :)
I Ty poszedłeś tą drogą.


Offline gerontas

Odp: Prawie sługa pomocniczy.
« Odpowiedź #3 dnia: 02 Wrzesień, 2016, 14:23 »
Witaj!

Widzę, że jest to dość świeża sprawa, bo masz dopiero 25 lat.
Choć żałujesz straconych lat, których nigdy nie odzyskasz to masz teraz
okazję by ułożyć sobie życie według własnego uznania a nie według narzuconych
zasad CK, które niewiele mają wspólnego z miłością.
Dobrze, że w dość młodym wieku się przebudziłeś i nie straciłeś więcej lat, jak ja.
Życzę powodzenia.


Offline NiepokornaHadra

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 078
  • Polubień: 2333
  • "Zabierz ze sobą tylko dobre wspomnienia" (GD)
Odp: Prawie sługa pomocniczy.
« Odpowiedź #4 dnia: 02 Wrzesień, 2016, 14:27 »
Ahoj HillsPL

Witaj na forum, czuj się tu jak najlepiej.
Teraz jesteś szczęśliwy i to się liczy, ciesz się każdą chwilą.
Pozdrowienia dla Cienie i małżonki.
"Bardziej niż w kwiaty, które więdną, możemy wdać się w chwasty. A te stale rosną i trudno się ich pozbyć" <T.O.P>

"...niebo gwiaździste nade mną i prawo moralne we mnie..." <Immanuel Kant>


Offline HillsPL

Odp: Prawie sługa pomocniczy.
« Odpowiedź #5 dnia: 02 Wrzesień, 2016, 14:32 »
Niby wiele nie straciłem, ale...

- każdy weekend to służba w terenie - teren własny + wyjazdy na te oddalone
- w ciągu tygodnia po szkole/pracy razem z braćmi jeździlismy do stałych czytelników oraz innych zainteresowanych na studia
- w każdej wolnej chwili szykowałem punkty do Szkoły (a miałem ich naprawdę wiele z racji braku braci w zborze)
- wakacje to głównie służba pionierska i osrodki - akurat je wspominam fajnie, bo można było poznać wielu miłych ludzi
- do tego, pomimo braku oficjalnego mianowania na sługę czy starszego, zajmowałem się nagłosnieniem na sali i literaturą co również było czasochłonne i męczące

Jakby nie było najlepsze lata, które powinny być beztroskie, straciłem na ciągłej gonitwie w zadowoleniu braci starszych i mojej rodziny, zapominając o własnym życiu, uczuciach i wykształceniu. Co mam w zamian? Rodzinę, która mnie nawet na Facebooku zablokowała bo nie jestem godzien ich uwagi i czasu. Czas mija, ale to wciąż boli, bo w jednej chwili straciłem wszystkich, przy których dorastałem. Nigdy nie miałem ojca, a dzis moja matka się mnie wyrzekła. Jehowa na pewno takiego czegos oczekuje od swoich sług.


KaiserSoze

  • Gość
Odp: Prawie sługa pomocniczy.
« Odpowiedź #6 dnia: 02 Wrzesień, 2016, 14:43 »
I pamiętaj: cokolwiek by się nie działo - to nie twoja wina!


Offline Krzychu

Odp: Prawie sługa pomocniczy.
« Odpowiedź #7 dnia: 02 Wrzesień, 2016, 14:58 »
Witaj

Moim zdaniem trudno o jakimś zdarzeniu powiedzieć z całą pewnością że było stratą czasu. Pamiętaj że w nawet ta cała służba, punkt itd. kształtowały Ciebie jako całość. Niekoniecznie oznacza to że zawsze z takich sytuacji wynosi się same korzyści ale na pewno ma to wpływ na nasze życie. Czasu cofnąć nie możemy, pozostaje nam cieszyć się tym co mamy. Też towarzyszy mi czasem poczucie straconych lat ale to wszystko złożyło się przecież na to jakim jestem człowiekiem. Poza tym gdyby nie pewne zdarzenia to może nie zaczęlibyśmy wątpić w organizację a tak - jesteśmy tutaj :) I z tego warto się cieszyć!

Życzę Ci spokoju ducha i dużo sił do wytrwania w tej sytuacji (mam na myśli twoją rodzinę). Wychodzę z założenia ostatnio że życie się ułoży, zawsze jakoś się układa.


Offline gedeon

Odp: Prawie sługa pomocniczy.
« Odpowiedź #8 dnia: 02 Wrzesień, 2016, 15:28 »
pierwszy!
Nie żałuj życia, nic tym nie zmienisz. Ciesz się tym, co jeszcze przed tobą. I ciesz się najbardziej z tego, że jesteś wolny.

Właśnie przeciwnie można nie żałować pieniędzy ale czasu spędzonego w tej korporacji wydawniczej na pewno szkoda, to na prawdę zmarnowany czas.


Offline accurate

  • Pionier
  • Wiadomości: 577
  • Polubień: 1142
  • Kłamstwo obiegnie cały świat, zanim prawda zdąży..
Odp: Prawie sługa pomocniczy.
« Odpowiedź #9 dnia: 02 Wrzesień, 2016, 15:32 »
Witam wszystkich obecnych na tym forum.
..............Zadałem sobie pytanie - czy Jezus by mnie tak potraktował?

Sciskam Was wszystkich!
Witaj
Miło że  się pojawiasz i dzielisz swoimi doświadczeniami .
Wielu z obecnych tu ma  podobnie .
Absolutnie pamiętaj zawsze to co napisałeś "...czy Jezus by mnie tak potraktował?.." .

Ta myśl otwiera czasem serca i umysły wrażliwym Świadkom Jehowy ,ale tylko  czasem niestety .Jest to jednak proces złożony i indywidualny , zawsze .

Tym prostym pytaniem masz odpowiedź na wiele kwestii w temacie postawy Chrześcijanina . Nie pozwól sobie na wpędzanie w poczucie winy . Nikt z ludzi nie jest  doskonały , mimo to Ewangelia niesie pokrzepienie , ale słuchaj jej zgodnie z twoimi słowami i zadawaniem tego pytania łatwiej żyć , szczególnie gdy boli bezduszność rodziny . Miej jednak wzgląd, choć to trudne i bolesne , że nasi bliscy to po prostu także ofiary systemu manipulacyjnego, którego byliśmy częścią . A tego trochę jest na tym świecie ,takich systemów manipulacji ludźmi opartych na rzekomo  mądrości absolutnej  lub dowiedzionej naukowo ale tylko  teoretycznie  .
Pisz ,dziel się swoimi spostrzeżeniami . Większość jest tu bo chce nadal się wzbogacać dzięki kontaktom z osobami o otwartym umyśle i sercu .
Czuj się dobrze . :)
« Ostatnia zmiana: 02 Wrzesień, 2016, 15:34 wysłana przez accurate »
Kłamstwo obiegnie cały świat zanim prawda zdąży włożyć buty a ludzie uwierzą we wszystko co odkryli np.amerykańscy naukowcy a mocniej gdy to bedzie łaciną hebrajskim greką ważne żeby brzmiało powaznie


Offline NiepokornaHadra

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 078
  • Polubień: 2333
  • "Zabierz ze sobą tylko dobre wspomnienia" (GD)
Odp: Prawie sługa pomocniczy.
« Odpowiedź #10 dnia: 02 Wrzesień, 2016, 15:37 »
Przeszłości nie da się zmienić, należy ją zaakceptować i wyciągnąć jak najwięcej lekcji na przyszłość.
Jeśli zatrzymamy się na tym że 'żałuję'', nie pójdzie się dalej, nie rozerwie to emocji związanych z ta organizacją.

Organizacja zabiera nam wszystko, w Twoim przypadku HillsPL zabrała wiele, zbyt dużo.
Myśląc tylko o stracie będzie Ci ciężko iść dalej, będziesz mieć poczucie pustki, wyrwy po stracie.

Nic nam nie odda l;at straconych tam, a ciągłe grzebanie w ranie, nie pozwalanie by zrobił się strup, odpadł i została blizna, która z czasem zblednie.

Jeśli zaakceptujemy przeszłość, na którą już nie mamy wpływu, a na tworzenie jej też nie mieliśmy, nie zaburzymy naturalnego procesu gojenia się rany. I tak jest jak zranimy się fizycznie i podobnie jest z psychiką, tyle że to wymaga więcej czasu.
"Bardziej niż w kwiaty, które więdną, możemy wdać się w chwasty. A te stale rosną i trudno się ich pozbyć" <T.O.P>

"...niebo gwiaździste nade mną i prawo moralne we mnie..." <Immanuel Kant>


Offline kinezyn

Odp: Prawie sługa pomocniczy.
« Odpowiedź #11 dnia: 02 Wrzesień, 2016, 17:05 »
Witaj HillsPL

Witam wszystkich obecnych na tym forum.
...
Oczywiscie wciaz łapię się na mysleniu jak Swiadek, ale powoli mi to mija.

Ja i po 15 latach odejścia łapałem się na tym, że myślę jakbym był nadal w tej organizacji.

Zawsze mówię, że ŚJ przechodzą twardą, ciężką szkołę. Coś, jak dla komandosów. Kiedyś oglądałem takie szkolenia, jakie komandosi przechodzą, oglądałem w TV. I choć było to szkolenie pół-amatorskie, to tam dało się odczuć, że przyszły komandos ma nie mieć czasu myśleć. On ma wykonywać.

Dziś, gdy widzę, jak wielu ŚJ odchodzi i zakłada chrześcijańskie zbory domowe - cieszę się. Bo czekałem na to ćwierć wieku.
I dziękuję Bogu, że mam coraz więcej braci, byłych ŚJ.
« Ostatnia zmiana: 02 Wrzesień, 2016, 17:09 wysłana przez kinezyn »


Offline Maro

Odp: Prawie sługa pomocniczy.
« Odpowiedź #12 dnia: 02 Wrzesień, 2016, 22:24 »
Witaj,HillsPl,      Trudno jakos napisac to co mogloby byc odpowiedzia trafiona w dziesiatke. Co do Twojego stanowiska w stosunku do Swiadkow Jehowy mysle , ze nie ma co sie odnosic bo opisales to dosc szczegolowo. Odnioslem wrazenie, ze najtrudniej Ci sie pogodzic ze starata rodziny, pomimo ze mowisz, ze masz kochajaca zone I jestes szczesliwy. Jednak chyba nie do konca mozna mowic o szczesciu bo ono nie wynika z tych slow jakie napisales. Cierpisz z powodu odrzucenia czy zerwanych wiezi przez rodzine i tym co zapewne najtrudniejsze... przez matke..  Mysle, ze w normalnej sytuacji nie doszlony do zerwania wiezi rodzinnych Jestem przekonany, ze nie mniej cierpi matka, pozostala rodzina pewnie tez jesli byliscie ze saba zwiazani.   To bardzo trudne.  Niestety nie na wszystko masz wplyw, mozna tylko miec nadzieje, ze wszystko ulozy sie z czasem i zerwane wiezi znow polacza sie w calosc. Z tego co piszesz nie jestes sam a wiec nie jestes tez samotny, mam nadzieje ze masz wsparcie w zonie. Pozdrwiam Cie,    Maro


Offline TomBombadil

Odp: Prawie sługa pomocniczy.
« Odpowiedź #13 dnia: 02 Wrzesień, 2016, 23:45 »
Jaka to durnota. Odwracać się od dziecka,bo się zakochał z wzajemnością z kimś spoza zaczarowanego kręgu. Można boleć w sercu,ale tym bardziej okazywać miłość i np.pozyskać synową. A tu durnota,bezduszność i szataństwo. Matka kiedyś pożałuje.W każdym razie powinna. Zła religia,zła😠


Offline Abba

  • Pionier
  • Wiadomości: 779
  • Polubień: 2839
  • Przebudzony, przerażony prawdą o WTS
Odp: Prawie sługa pomocniczy.
« Odpowiedź #14 dnia: 03 Wrzesień, 2016, 00:31 »
Witaj. Fajnie że się zarejestrowałeś.