Byłem zapraszany osobiście na tegoroczną pamiątkę. Była jakaś Pani chyba ze swoim dzieckiem, trzymając w ręku zaproszenia (tak rozumiem, że to były zaproszenia). Tak wypytywałem jak pamiątka wygląda (jakbym nie wiedział). Powiedziałem, że jeśli się nie spożywa, to nie jest to biblijne. Też zeszła rozmowa na inne tematy. Ostatecznie nie dostałem zaproszenia (tego z ręki) i nawet nie wiedziałem, gdzie iść, bo adresu nie dostałem. Pewnie się bała, że mogę narobić zamieszania w zborze.