Ubędzie po Tysiącleciu jednego zawodu:
głosicieli.
Co oni będą robić skoro jedynym hobby jest głoszenie?
W Tysiącleciu pono dużo pracy będzie z głoszeniem.
Ale do dojenia krów będą musieli mieć kogoś:
„(...)„I w owym dniu
człowiek zachowa przy życiu jałówkę ze stada oraz dwie owce.
I dzięki obfitości mleka będzie jadł masło; gdyż każdy, kto pozostanie w kraju, będzie jadł masło i miód.” (Iz 7:21, 22)
No i mleczarze potrzebni i maślarze i pszczelarze czy bartnicy.