Masz racje ze wielu SJ sprawia wrazenie ,,zamrozonych" w dziecinnej wierze,odtwarzajac caly czas ten sam schemat.
benard uchwyciłeś sedno sprawy Tak jest po obu stronach barykady
SJ mają swoich starszych którzy im wyłożą nawet jak buty zasznurować bo sami nie potrafią.
Samodzielnie nie są w stanie przeanalizować niemalże niczego.
Nawet jak coś do nich dociera to są zbyt słabi aby coś z tym zrobić.
Siostra mówi do mnie "wróc do organizacji bo zginiesz" " wszyscy SJ będą ukryci " czyt. mają ochronę Bożą w czasie Armagedonu
Zapytałam "Tzn. że ci którzy złamali prawo Boże przeżyją tylko dlatego bo są SJ ? A ja zginę bo nie podoba mi się łamanie prawa Bożego ?"
A gdzie to przeczytałaś ? - zapytałam
Na zebraniu mieliśmy takie informacje - odparła siostra
A czy ty znasz ostatni werset w Biblii " ktokowliek coś doda do słów tej księgi..."
I tu biedna siostrunia zamotała się, bo samodzielne myślenie jest jej obce
No i mamy cudownie wyzwolonych. Zaczęłam dzielić tych co odeszli na odstępców i ex-ów
Odstępcy po odejściu czują się tak "wyzwoleni"mogą bluzgać Boga, używać wulgaryzmów zamiast przecinków, kłamać, przekręcać, palić papierosy, ćpać, często wracają do kultu bałwochwalczego ... bo przecież 1914 rok jest kłamstwem. Czujesz bluesa ?
Ex-y
Jedni zachowali wiarę w Boga, inni nie ( tego nie rozumiem jeszcze)
Wydaje mi się, że są spokojniejsi, chętniej rozmawiają...
Niestety też często wrócili do poprzednich bałwochawlczych religii, korzystając ze wskazówek innych.
Czy samodzielnie poznawali Biblię po odejściu od SJ ? Tutaj też nie widzę wyzwolenia...
Jako podsumowanie przytoczę Twoje słowa :
wielu sprawia wrazenie ,,zamrozonych" w dziecinnej wierze,odtwarzajac caly czas ten sam schemat.