Obejrzałam w całości ten piękny, propagandowy filmik!
Już teraz rozumiem braci, którzy są zatroskani, gdy ktoś popełni myślo-zbrodnię o pójściu na studia!
Pójście na studia przyrównano tu do budynku, w którym jest pożar! Nawet jeśli uda ci się z niego wydostać, to się osmalisz dymem! Dym wgryzie się w twoje ubranie i będziesz chodził taki śmierdzący.
Któż z troskliwych braci w zborze chciałby żeby jego dziecko poszło do płonącego budynku?! Chyba tylko szaleniec, który nie kocha swego dziecka!
Filmik pięknie zrobiony, bo nawet mnie przekonał, że studia to samo zło!
Aż chyba powinnam wstać z kanapy i podrzeć dyplom, bo przecież to wstyd (i hańba) mieć w domu dokument potwierdzający, że mój umysł został skażony świecką mądrością!
Niestety ja to przetestowałam na kilku osobach ze zboru - tzn. rozmawiałam z nimi o studiach. I wszystkie te osoby przytoczyły 95% argumentów, które znalazły się również w tym filmiku.
Oczywiście najważniejszy argument PRZECIWKO STUDIOM, to zdobywanie świeckiej mądrości (w tym jak wiadomo jest też teoria ewolucji).
Drugi argument to zadawanie się ze złym towarzystwem (no przecież wiadomo, że każdy student to pijak, rozpustnik... i pijak!
)
A trzeci... a w zasadzie powinien być jako pierwszy, to WYWYŻSZANIE się po studiach. Każdy kto kończy studia staje się pyszałkiem przekonanym o swojej mądrości i wspaniałości oraz wyższości!
A zatem lżej będzie ziemi sodomskiej, niż studentowi co poszedł na uniwersytet!
Moje prywatne zdanie jest takie, że żeby mieć pracę wcale nie trzeba iść na studia. Ale ludzie mają różne zdolności, predyspozycje i różne cele zawodowe. Nie każdy chce i potrafi jeździć walcem i lać asfalt (a na tym najwięcej kasy się zarabia). Są tacy, którzy mają potrzebę żeby zostać np. lekarzem. I niestety nie ma możliwości by zostać lekarzem bez studiów (no chyba, że znachorem - to wtedy można
). Morris poradził aby w takim wypadku wybrać pielęgniarstwo. Ale Morris nie mieszka w Polsce i nie wie, że tutaj pielęgniarki muszą mieć wyższe wykształcenie, a ich zarobki są mniejsze niż sprzątaczek pomieszczeń medycznych.
Morris ma jednak złotą receptę na zawód przyszłości (i teraźniejszości) - mianowicie WTS potrzebuje budowlańców i hydraulików! A zatem jak się domyślam - kazdy kto nie chce być budowlańcem, ma pecha, gdyż ma "nieteokratyczną pracę".
Po Armagedonie - mówi Morris - nie będą potrzebni lekarze ani prawnicy! Czyli co?
Zakasujemy rękawki i idziemy do budowlanki albo do sprzątania?
Takie zawody propaguje WTS na każdym kroku!
Morris mówi, że to rodzice decydują o wykształceniu dziecka (i nazywa je dzieckiem, chociaż to już jest pełnoletni człowiek). Ja na własne oczy obserwuję na przykładach różnych osób jak ta decyzja rodziców odbija się później na ich dzieciach.
Bywa i tak - i to wcale nie rzadko - że owo "dziecko" mieszka cały czas z rodzicami, nie ma wykształcenia, nie ma pracy, bynajmniej nie jest pionierem, a w ramach zabicia czasu siedzi pół dnia albo caly dzień na graniu w gry komputerowe! No ale jest przykładem dla innych młodych, gdyż owo "dziecko" nie splamiło się zdobywaniem wykształcenia!
Panie Morris propagujecie właśnie wychowywanie całych pokoleń takich młodych ludzi bez przyszłości! Ale przecież to nie jest zmartwienie CK, że te dzieci bez perspektyw będą w przyszłości żyły głównie z rentki swoich rodziców!
Aż mi się już gadać o tym nie chce. Ja po prostu nadal nie mogę uwierzyć jak bardzo Organizacja ŚJ wpływa na życie swoich wiernych. CK rozwala ludzkie życie niczym huragan i co najgorsze - na razie są całkowicie bezkarni!