Rolex czy nie, ten na ręku jest zajebiście złoty i świeci niczym blask księżyca. Jak złoty kolczyk w ryju świni, albo jak kto woli jak psu jajca. Biedni bracia w biednych krajach na pewno są wyrozumiali i akceptują taki kolczyk na ręku przykładnego, skromnego członka Ciała Kierowniczego.
Cos mi brakuje serca , zeby byc adwokatem tego "diabla" z Warwick ... 

 . Pies go tracal , razem z ta bizuteria i szytymi na miare garniturami .
Chcialbym tu wrocic do glownego tematu watku , ktory w szerszym kontekscie  rozumiem jako pytanie czy chrzescijanie  moga sie bogacic i jezeli tak , to do jakiego stopnia ? 
Kto czytal  "Imie Rozy"  U. Eco to  zauwazy , ze ten temat  byl przedmiotem powaznych sporow w Sredniowieczu i te spory trwaja czesciowo do dzisiaj .
Jest taka ciekawa scena we wspomninej ksiazce  , w ktorej  Wilhelm zwiedza krypte kosciola , gdzie przechowywane sa roznego typu  dziela sztuki sakralnej i relikwie  , oprawione w szlachetne metale i  kosztowne kamienie .
Mysle , ze dla wielu  wierzacych ludzi z tamtego okresu , ten przepych byl jak najbardziej uzasadniony .
Uwazali , ze Boga nalezy chwalic tym , co jest najlepsze i najcenniejsze .
Przypomina to  okres budowy  swiatyni przez Salomona  . 
Rowniez i tam  Izraelici mieli oddac na ten cel to co maja najcenniejszego.
SJ posluguja sie podobna retoryka , gdy maja byc budowane  nowe SK  czy obiekty w Warwick.
Ja sam uwazam , ze wszelki przepych jest niewskazany  , ale potrafie zrozumiec  gorliwego wierzacego , ktory oddaje na 
zbozne cele swoj ostatni grosz .
A wiec temat nie jest prosty ... 
