Jeśli będzie na papierze, to obowiązkiem wydawcy jest dostarczyć 2 egz. do
Biblioteki Narodowej gdy się otrzymuje nr ISBN. A to już zapewnia, że ktoś z uczonych może sięgnąć po to gdy będzie coś pisał.
A 200 szt to takie moje minimum wydawnicze. Bo kto nazbiera więcej pieniędzy?
Raz miałem 5000 zł od sponsora.
Plany były inne, ale niestety odwidziało się pewnym osobom.
Też marzyłem sobie że sponsorzy, jak w przeszłości byli, poświęcą wiele darmowych egz. na wysłanie do szpitali i uczelni medycznych.
Rok 1975 w 2009 był wydany w 800 egz. i do dziś jest jeszcze w sprzedaży.
Widać za dużo.

Więc lepiej mniej niż wcale.
Dodruk zawsze można zrobić, a jak będzie choć 200 szt, to każdy sobie znajdzie PDF w necie, jak złapie to do ręki np. w Bibliotece Narodowej, albo przekazane pocztą pantoflową.