W listopadzie 2015 r mój syn zachorował na ostrą białaczkę , choroba zabijała go w bardzo szybkim tempie . Jeszcze na SORze rozmawiałem z synem , w sprawie transfuzji . Powiedział tato ja chcę żyć , jestem za młody aby umierać . Odpowiedziałem że to jest sprawa między tobą a Stwórcą . Ty sam odpowiadasz za swoje życie , ja się od ciebie nie odwracam . Prosiłem strasznych z boru , aby nie czynili nic puki to się nie skończy , nie myślałem jaka droga przed nami . Straszni jak się zachowali tak się zachowali . Pojechali mu ostro po sumieniu , , zamiast go wesprzeć dodawać mu otuchy do walki , to dla nich było ważne że wziął transfuzję wydzwaniali , takie teksty mu słali . Zdradziłes jehowe , umrzesz nie będziesz miał zmartwychwstania , i takie różne oskarżanie . Wiadomo co czuje człowiek który niewie czy przeżyje do końca miesiąca ,sam w izolatce . Co przeżywaliśmy jako rodzice to każdy wie , ale nie te psy pasterskie którzy próbowali go zgnębic . Napisał list o odejściu . Wierzcie że nasze życie przez ostatni rok to obracało się wokół szpitala nosiliśmy jedzenie zmianę bielizny , wszystko śmierdziało chemią , jedna wielka nerwówka codziennie . Wiele ciepła doznaliśmy od naszych sąsiadów ze wsi i okolic , wiele osób oddawało krew dla mojego syna , Wszyscy nasi znajomi modlili się za syna czy to w kościołach Katolickich oraz w wielu innych zborach Chrześcijańskich . Niestety w zborze świadków jehowy kiedy prosiłem by się modlili za syna mój brat powiedział , jehowa nie słucha modlitw za takich jak mój syn ( odstepcy) . Zawziąlem się na temat krwi , to co odkryłem to był prawdziwy szok. Przejrzałem ten temat pod różnymi kątami . Ale moje poszukiwania nie zakończyły się na tym . Pojawiło się wiele innych odkryć na temat WTSu widziałem co jest grane , lecz to jeszcze do mnie nie docierało . Prawdziwa moja przemiana nastąpiła przy czytaniu biblii , niech kto wierzy lub nie , ale pewnym momencie zostałem dotknięty łaską Bożą . To był mój osobisty kontakt z Bogiem i w tej chwili otworzył się mój umysł , puściło programowanie WTSu , czytałem Biblię rozumiałem co czytam , To było niesamowite nie umiałem sobie poradzić z wieloma naukami strażnicy , próbowałem rozmawiać z siostrą z bratem i z wieloma innymi braćmi kolegami , patrzeli na mnie jak na kosmitę . Zadziałało uprzejmie donoszę informuję , najbardziej bolało tych braci że jehowa koli w zęby . A zacząłem uznawać Chrystusa jako swego Pana , nie umiałem się odnaleźć w organizacji to nie było już miejsce dla mnie . Mój syn w lipcu 2016 roku miał przeszczep szpiku , moja córka była dawcą . Przeszczep się przyjął i wiadomo jest pod kontrolą lekarza , rehabilitacja , organizm musi dojść do siebie . Dzięki Bogu moje dziecko żyje ma już 24 lata moja córka uratowala bratu życie , syn miał 37 transfuzji . Jeśli mogę zwrócić się z apelem do wszystkich . Kolega mojego syna a nasz sąsiad potrzebuje dawcy szpiku . Kochani pomóżcie , mojemu synowi oddała szpik jego siostra . Ja mam 57 lat mieszkam w Reblinie koło Słupska. Z organizacją miałem do czynienia 50 lat , tyle czasu wywierała wpływ na moje życie . Mój telefon 505 572 463 . Szpik potrzebuje Paweł Segeń z Reblina . Jeśli ktoś potrzebuje też pomocy jako odchodzący z organizacji , to chętnie pomogę Jerzy Startek . Proszę umieścić moje namiary