BYLI... OBECNI... > DZIECIŃSTWO I DORASTANIE WŚRÓD ŚJ...
Wychowywanie dzieci w organizacji przez "przebudzonych"
Puszek:
Od jakiegoś czasu intryguje mnie z żoną kwestia wychowywania dziecka przez będących formalnie w zborze przebudzonych jego członków.
Pewnym jest to, że chce się zaszczepić dziecku jak najlepsze wartości aby wyrosło na dobrego człowieka, a nie na organizacyjnego robota marnując swoje najlepsze lata. Jednak może to stanowić pewien kłopot gdyż dorosłym ze względu na np. ostracyzm może dość łatwo wychodzić gra na dwa fronty i wciąż tkwić w religii - to jak tą kwestie wytłumaczyć dziecku? Jak je w takim rozdwojeniu wychowywać? Jeśli jest ktoś w takiej sytuacji na forum to z chęcią przeczytam jak sobie w tej sytuacji radzi ;)
Tazła:
Nie wiem jak to jest, ale chyba dla dobra dziecka jak i dla własnego nie uczyć go obłudy czyli służenia wszystkim bogom.
Ktoś powiedział, że dzieci są jak walizki....to co do nich zapakujemy przed podróżą, to wyjmiemy u jej kresu.
M:
Dzieci są doskonałymi obserwatorami. Wiedzą pierwsze o wybudzeniu rodziców jeszcze zanim sami rodzice zdadzą sobie z tego sprawę. Widziałem to na przykładzie trzech różnych rodzin. Niby rodzice się kryli przed dzieciakami (w wieku 9-12 lat) z tymi tematami, ale nie dało się tego do końca ukryć. Dzieciaki szybko podchwytywały temat i same zaczynały robić czasami docinki w stronę organizacji. Indoktrynacja szybko z nich zeszła jak tylko zobaczyli że rodzice, będący przecież dla nich największym autorytetem, nie darzą już tym autorytetem organizacji.
Gorszyciel:
Pewnie są też dzieci, które się w takiej sytuacji zachowają jak Pawlik Morozow:P
Tazła:
Tak, donoszą na własnych rodziców :D
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej