Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Z życia wzięte - szeregowi członkowie przynoszą wstyd WTS  (Przeczytany 2724 razy)

Offline Hippopotamus

Czy spotkaliście się kiedyś z sytuacją, że ktoś publicznie afiszujący się przynależnością do SJ w pracy, szkole, gronie znajomych itp., robi nagle coś, co zupełnie zaprzecza ideom organizacji ?
Zapraszam do opisywania znanych Wam takich historii.
Zacznę od autentycznego wydarzenia, na forum jest kilka osób z okolicy, gdzie to miało miejsce.
To się wydarzyło prawie dekadę temu w mieście będącym siedzibą obwodu. Jako handlowiec, obsługiwałem wówczas spożywczy hipermarket. Oczywiście nie opowiadałem klientom, jaką religię wyznaję, bo co to ich obchodzi, w pracy ważny jest profesjonalizm i rzetelność, a nie, czy ktoś wierzy w telewizję lub pewnego Latającego Potwora :)
W dziale usług finansowych spotkałem znaną mi z widzenia siostrę. Oczywiście, serdecznie mnie powitała i sympatycznie pogadaliśmy. Potem często ją spotykałem podczas kolejnych wizyt i zawsze zamieniliśmy parę słów. Nie było tajemnicą dla pracowników sklepu, że się znamy prywatnie.
Aż kiedyś znikła. I wtedy pracownicy opowiedzieli mi, dlaczego.
Otóż, wszyscy doskonale wiedzieli, że jest SJ. Podobno po przyjściu do pracy opowiadała o tym publicznie, podkreślając to jako coś wyjątkowego. Ale trafiła się wyjątkowa pokusa, której nie podołała.
Usługi finansowe zaczęły sprzedawać jakąś formę kart kredytowych i dla zachęty, każdy klient, który kartę sobie wyrobił, otrzymywał w nagrodę bony towarowe. Akcja była jednak słabo rozreklamowana i nie każdy o tym wiedział. Przedsiębiorcza siostra, zakładając klientom kolejne karty, bony zatrzymywała dla siebie. Potem poszła dalej, co już zahaczało o kryminał: wyrabiała karty klientom, których dane posiadała w komputerze firmowym, osobom, które w ogóle nie były tego świadome. Bony oczywiście chowała do kieszeni. 
Dzięki takiej kreatywności mogła bogato żyć przez długie lata. Jednak pycha prowadzi do upadku, a stare przysłowie mówi:" Lepiej najeść się łyżeczką, niż zadławić chochlą". Siostra poczuła się tak pewna siebie, że skradzione bony zaczęła realizować w tym samym hipermarkecie. Na dużą skalę, co wzbudziło zainteresowanie najpierw kasjerek, potem ochrony, a na końcu przełożonych. Bardzo szybko doszli do prawdy. Oczywiście straciła pracę. Nie znam innych konsekwencji, podobno sprawę poprowadził sam dyrektor marketu, pracownicy mogli tylko się domyślać. Na pamiątkę tego wydarzenia, nasza siostra otrzymała przydomek "boniara".
Jakiś czas potem dowiedziałem się, że sprawa w końcu wypłynęła w zborze, bo w tym samym hipermarkecie pracowali też inni SJ. Ale skruszona chrześcijanka ponoć wyznała swoje winy i została tylko czasowo ograniczona.



Offline M

Odp: Z życia wzięte - szeregowi członkowie przynoszą wstyd WTS
« Odpowiedź #1 dnia: 09 Lipiec, 2016, 11:22 »
Najgorzej było chodzić z innym dzieckiem Świadków Jehowy do jednej klasy w szkole, tym bardziej gdy tamta osoba nie podchodziła tak poważnie do kwestii wiary jak Ty. I na przykład przychodzą czyjeś urodziny - Ty nie bierzesz cukierka, a tamten bierze. Trzeba recytować hymn - Ty odmawiasz, on się zgadza. Ty się wstydzisz za niego, a on za Ciebie ;D.


Offline Roszada

Odp: Z życia wzięte - szeregowi członkowie przynoszą wstyd WTS
« Odpowiedź #2 dnia: 09 Lipiec, 2016, 11:25 »
Ja wiem, że niektórzy byli ŚJ przynoszą wstyd, a ten wstyd udziela się organizacji.
Ludzie ze świata uważają, że nie ma czegoś takiego jak exŚJ, dla nich zawsze dana osoba pozostaje ŚJ.

Znałem dziewczynę, która jako ŚJ była 'świętą' osobą, a po odejściu zaczęła pić w pracy, rzuciła męża ŚJ, klęła jak szewc.
Wielu gorszyła wskazując jaka 'jest' organizacja.
Ale oczywiście dla ludzi ona nadal jest ŚJ, tak jak katolikiem jest się do śmierci, nawet jeśli się nie chodzi do kościoła. :-\

To samo z agencją towarzyską, którą pozwolił i siebie prowadzić exŚJ (w dawnej sali królestwa), o czym pisałem w innym wątku. I tak ludzie w Gdańsku mówili, że ŚJ założyli burdel w swej sali królestwa.


KaiserSoze

  • Gość
Odp: Z życia wzięte - szeregowi członkowie przynoszą wstyd WTS
« Odpowiedź #3 dnia: 09 Lipiec, 2016, 12:30 »
I to jest prawda.
Nawet gdy formalnie odejdę od SJ to cała okolica nie będzie mnie traktować jak "byłego", ale jak SJ. I nic tego nie zmieni.


Offline Roszada

Odp: Z życia wzięte - szeregowi członkowie przynoszą wstyd WTS
« Odpowiedź #4 dnia: 09 Lipiec, 2016, 14:25 »
To tak jak niewierzący Żyd. ;D
I tak będą go za Żyda mieli. Niby narodowość, ale myślą jako o religii.


Offline gorolik

Odp: Z życia wzięte - szeregowi członkowie przynoszą wstyd WTS
« Odpowiedź #5 dnia: 09 Lipiec, 2016, 17:25 »
KaiserSoze myślę, że jak będziemy wszystkich traktować jednakowo życzliwie,
to zauważą, że różnimy się od aktywnych "świadków"


KaiserSoze

  • Gość
Odp: Z życia wzięte - szeregowi członkowie przynoszą wstyd WTS
« Odpowiedź #6 dnia: 09 Lipiec, 2016, 19:17 »
a jeżeli już teraz traktujesz wszystkich życzliwie, to jak dostrzegą różnicę?


Blizna

  • Gość
Odp: Z życia wzięte - szeregowi członkowie przynoszą wstyd WTS
« Odpowiedź #7 dnia: 09 Lipiec, 2016, 19:49 »
A ja mam to gdzieś, czy ktoś uważa mnie za obecnego czy za eks.
Jak mogę, tak każdemu opowiadam, że jestem poza i się nie identyfikuję z fanatyzmem.
Mówię, że się uwolniłam, spiesznie dodając, że żadna forma zorganizowanej religii mnie już nie interesuje.
Żeby inni, zwykle katolicy nie pomyśleli, że są w czymś mądrzejsi, że lepiej wybrali itd.


Offline PoProstuJa

Odp: Z życia wzięte - szeregowi członkowie przynoszą wstyd WTS
« Odpowiedź #8 dnia: 09 Lipiec, 2016, 21:01 »
Ja znam historię takiego brata, który narobił sobie kosmicznych długów.

Zaczął prowadzić biznes, który okazał się całkowitą klapą. Ale ów brat zaciągnął na jego otwarcie kredyty w bankach. Jak interes padł, to on nie miał z czego żyć i zacząć się zapożyczać po braciach i brać chwilówki. W pewnym momencie zaczął go ścigać komornik, więc ów brat musiał zniknąć i wyjechał w siną dal. Zostawił po sobie dużo długów i złą opinię wśród braci.
Ale nadal jest Świadkiem i w tym nowym miejscu, gdzie przebywa, żyje sobie całkiem spoko (pewnie do czasu - nim go komornik dopadnie).


Offline donadams

Odp: Z życia wzięte - szeregowi członkowie przynoszą wstyd WTS
« Odpowiedź #9 dnia: 10 Lipiec, 2016, 11:39 »
Może dwa miesiące temu rozmawiałem ze znajomym, który pracuje z dwoma świadkami. O jednym wie, że jest starszym. Tych dwóch swego czasu starali się głosić komu się da, wedle zaleceń, tacy wspaniali. Jednak kiedy przyszedł trudny czas w firmie i trzeba było robić nieduże nadgodziny zaczęli się stawiać. Nikt już nie chodzi do nich z prośbą o zamianę, bo wiedzą że nigdy się na to nie godzą. Kiedy jednak któregoś razu sam kierownik w imieniu innego pracownika poszedł do tego starszego z prośbą o zamianę, to ów starszy zaczął krzyczeć że nikomu nie można ufać, że za jego plecami inni rozmawiają o nim z kierownikiem, ostatecznie zdjął rękawice ochronne i rzucił nimi w tego kierownika. Tu ze strony mojego kolegi padło sformułowanie że dla niego to dziwne, bo jak chcą mówić o Biblii to są tacy mili i cierpliwi, ale jak o coś poprosić, to nie da się w ogóle rozmawiać. Po czym powiedział wprost że 'dziwna jest ta miłość w takim razie o której tyle mówią '.
Chrystus umarł za nasze grzechy, został pogrzebany i trzeciego dnia zmartwychwstał - zgodnie z Pismem.