Rzeki przepłynąłem, góry pokonałem,
Wielkim lasem szedłem, nocy nie przespałem.
https://www.youtube.com/watch?v=E5g_oKzYQSYnie tylko napisałem ale i osobiście pojechałem do Nadarzyna.
główna brama jest prawdopodobnie zepsuta bo mnie nie wpuścili.
dopiero bramka dla publiki działa.
Przyjęła mnie bardzo grzeczna siostra portierka i brat zagraniczny mówiący po polsku z wyraźnym angielskim zaciągiem.
Poprosiłem o rozmowę z najważniejszą osobą w budynku-przyszło 2 braci z działu służby.
usiedliśmy na sofach i wyjaśniłem moje kwestie - oni sobie coś zapisali - ale Jahwe powiedział mi że mnie olewają także wstałem i wyszedłem bez pożegnania.
Mam do nich ogromny żal że nie ugoscili mnie jak brata ponieważ byłem po nieprzespanej nocy z uwagi na podróż koleją i potem ogromnym kłopotem z transportem z Warszawy centralnej do Nadarzyna. Wyobrażałem sobie że dadzą mi obiad prysznic i łóżko.
Że zwołamy konferencję i omówimy kluczowe informacje.
A oni nawet nie powiedzieli "Bracie to ty z tak daleka przyjechaleś ? może chce ci się pić alboś głodny - mamy wszystko."
A ich to wali - mają mnie gdzieś ...
- poprostu BETON.