Jeszcze nie pisałam tego, u nas było w domu tak, że początkowo, gdy już byłam nieaktywna, chodziłam tylko na Pamiątki, starsi przyszli z dwa razy na te odwiedziny pasterskie, męczyło mnie to tłumaczenie się zwłaszcza, że wiedziałam już od kilku o ukrywanej przynależności org. do ONZ i inne, a także byłam wtedy już świadoma psychomanipulacji. Gdy mąż w pózniejszych latach mówił, że bracia chcą mnie odwiedzić (wizyta pasterska), mówiłam: powiedz braciom, że dziękuje, ale nie chcę z nikim rozmawiać, a ty wiesz dlaczego. Kilka lat tak to trwało, do ubiegłego roku, gdy zdecydowałam o odłączeniu i sama powiedziałam do męża: Jak będziesz na zebraniu powiedz braciom, że zapraszam na rozmowę i spotkam się z nimi.