Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Kryzys Sumienia, Raymonda Franza – artykuł z TIME 22.02.1982 r  (Przeczytany 4136 razy)

Offline Panter

Na stronie 31 w polskim wydaniu Kryzysu Sumienia (2006) Raymund pisze tak:

Cytuj
Wielu Świadków Jehowy odcięło się od stwierdzenia, jakie pojawiło się w artykule magazynu Time (22 lutego 1982 r.). Moje nazwisko figurowało tam na wyraźnym miejscu. Autorzy artykułu określili Organizację Świadków Jehowy jako „tajną”. Dziwnym może się wydać takie określenie w odniesieniu do ugrupowania, które tak żywo prowadzi działalność o charakterze jak najbardziej publicznym. Mam na myśli odwiedzanie wszystkich domów – w miastach, miasteczkach i wioskach na całym świecie. Korespondenci z Time'a napisali tak z pewnością dlatego, że było im wyjątkowo trudno uzyskać z siedziby międzynarodowego kierownictwa jakikolwiek komentarz na temat sytuacji opisanej w pierwszym rozdziale tej książki. Faktem jest, że nawet wśród Świadków Jehowy bardzo niewielu ma jasne pojęcie o tym, jak funkcjonuje centralny organ ich Organizacji.
Na stronie zamieszczono także niewielką fotokopie tego artykułu, niestety nie dokonując jego tłumaczenia.

A oto ten artykuł i jego polskie tłumaczenie.

Świadek oskarżony
Tajemnicza i apokaliptyczna sekta stroni od byłego przywódcy

   Raymond Franz związał 40 lat swojego życia ze Świadkami Jehowy. Religia odpowiedziała wynosząc go na sam szczyt, jako członka swojego ogólnoświatowego Ciała Kierowniczego. Ale był to trudny okres dla przywództwa. W 1975  sekta poniosła fiasko: świat nie znikł jak to gwarantowały publikacje Świadków. W wierze, która nie znosi wątpliwości, nieuchronnie powstały pytania w umysłach niektórych wyznawców. Stopniowo Franz zaczął kwestionować inne nauki, i obecnie, w upadku tak dramatycznym jak ekskomunika w Kolegium Kardynałów, został zbojkotowany, czy jak to mówią Świadkowie wyłączony ze wspólnoty. Rezultat jest taki, że były lider jest unikany przez prawie każdego, z kim kiedykolwiek pracował, odcięty od krewnych z wyjątkiem swojej żony i pozbawiony nadziei na życie wieczne.
   Przedstawiciele Stowarzyszenia Strażnica,  która jako religijna organizacja 2 257 000 wiernych jest oficjalnie uznana, odmówili komentarzy na temat bezprecedensowej sprawy. Ale Franz, 59, niechętnie zgodził się przełamać milczenie i wyjaśnić na łamach magazynu „Time” oskarżenia przeciwko niemu. W ten sposób, umożliwił wgląd w tajemniczy punkt dowodzenia mocno zorganizowanej religii.
    Franz jest trzecim pokoleniem Świadków. Jego wujek, Frederick W. Franz, 88, był przez dziesięciolecia czołowym ideologiem religii i od 1977 jej głową. Raymond Franz rozpoczął pełnoetatową pracę dla sekty zaraz po ukończeniu szkoły wyższej. Cierpiał nędzę przez 20 lat jako misjonarz na Karaibach, został zaufanym autorem oficjalnych publikacji, i wstąpił do 17-osobowego Ciała Kierowniczego w 1971.
   Znani osobom postronnym z ich wytrwałego nawracania  od  domu do domu, Świadkowie Jehowy istnieją w czymś, co Franz nazywa „hermetycznie zamknięta” wspólnotą; każde odejście od doktryny lub cień grzechu jest dokładnie monitorowane. Nigdzie nie jest to bardziej prawdziwe niż w Bethel, brooklińskiej siedzibie sekty. Według relacji Franza, czytanie lub studiowanie Biblii jest uważane za „zło” jeżeli nie jest przeprowadzone z upoważnienia i według wskazówek przewodników Strażnicy, żeby nie wprowadzać w błąd.
   Podczas swojej pracy autorskiej nad oficjalnym tomem o Biblii wzrastało w nim poczucie, że dyscyplina Strażnicy była zbyt surowa, Franz prywatnie wyciągnął wniosek, że religia kładzie nacisk bardziej na ludzką organizację niż na biblijne nauki. Mówi: „ Tworząc ludzi, którzy pozornie byli moralni, oni zniweczyli istotne wartości skromności, współczucia i litości.”
   W latach 70 Franz nigdy nie napomknął o swoich wątpliwościach kiedy wygłaszał przemowy w 50 krajach.  Lecz aby rozluźnić wewnętrzne napięcie wziął urlop od swych obowiązków w Bethel na początku roku 80. W międzyczasie, Ciało Kierownicze rozpoczęło tajne dochodzenie w sprawie pogłosek o herezji, i stosowało potajemne i arbitralne taktyki. Początkowo nie było bezpośrednich konfrontacji. Natomiast, członkowie byli pozornie zastraszani wydaleniem aby wydobyć ich zeznania o doktrynalnych dyskusjach z innymi.
21 maja Franz został wezwany do Brooklynu na brzemienne w skutki przesłuchania przez kolegów z Ciała Kierowniczego. Czy wątpił, że Jehowa ma tylko jedną wybrana organizację? Czy on kwestionuje oficjalną chronologię końca świata? Franz próbował unikać konfrontacji, ale mógł „ugiąć się tylko w takim stopniu.” To było niewystarczające. Przeciwnicy nie byli w stanie od razu uzyskać większości dwóch- trzecich w celu jego usunięcia, ale został zmuszony do rezygnacji z Bethel. Około tuzina przedstawicieli zostało usuniętych. Był to prawie na pewno najgorszy kryzys doktryny z jakim przywództwo Strażnicy musiało się zmierzyć.
   Ale pościg za Franzem jeszcze się nie skończył. Jako uchodźca z Bethel i straciwszy pracę swojego życia odnalazł w sobie niewiele umiejętności zapewniających możliwość zarabiania pieniędzy, zostało mu jedynie 10 000$ odprawy i 600$ osobistych oszczędności. Zwrócił się do starego przyjaciela w  wierze Petera  Gregorsona z Gadsen w Alabamie, który prowadził regionalną sieć supermarketów. Gregorson wynajął Franzowi i jego żonie przyczepę do mieszkania i dał mu pracę jako złotej rączce. Przed 1981 Gregorson także  zaczął kwestionować Dogmaty Strażnicy i zrezygnował z wiary.
    Sześć miesięcy później, oficjalne wydanie Strażnicy zawiadamiało, że polityka unikania usuniętych świadków zawiera unikanie tych, którzy jak Gregorson są wykluczeni ze stowarzyszenia. Niedługo po tym Franz był widziany w restauracji, kiedy jadł posiłek ze swoim dobroczyńcą Gregorsonem. To jedno zdarzenie stanowiło naruszenie zasad, przez Franz ostatecznie został wydalony przez przywódców w Gadsen dwa miesiące później. „Jednym posunięciem wymazali oni wszystkie moje lata służby” mówi Franz „ ja szczerze nie mogę uwierzyć, że jest organizacja bardziej nalegająca na 100% posłuszeństwa.”
   Z punktu widzenia przywódców, jednakże, to było kategorycznym imperatywem zaatakować Franza i innych. Położenie przez odszczepieńców nacisku  na „samą biblię”,  podobnie jak to czynił Luter, bardziej niż na oficjalną interpretację było tylko jednym zagrożeniem dla fundamentów religii. Wiele innych doktryn Strażnicy także wchodziło w grę.
   Świadkowie wierzą, że tylko 144 000 wiernych (liczba wzięta z Objawienia 14: 1-3) „urodzi się na nowo” i pójdzie do nieba. Liderzy wiary, do których Raymond Franz kiedyś się zaliczał, należeli do  tej elity. „Inne owieczki”, które są lojalne wobec Strażnicy maja obiecany raj na ziemi. Jehowa wkrótce unicestwi resztę rodzaju ludzkiego. Odszczepieńcy odrzucają ten system klasowy. Oni utrzymują, że liczba 144 000 jest symboliczna i wszyscy wyznawcy od dnia Chrystusa pójdą do nieba.
   Świadkowie także nauczają, że Ponowne Przybycie nastąpiło potajemnie w 1914, data ustalona przez złożone historyczne i biblijne racje; koniec tej struktury świata musi nastąpić w czasie obecnego pokolenia (interpretacja Łukasza 21:32). Dysydenci zaczęli wierzyć, że Królestwo Chrystusa i „ostatnie dni” rozpoczęły się około roku 33, i że Ponowne Nadejście Chrystusa jest przyszłym wydarzeniem.
   Innymi słowy, odszczepieńcy skłaniali się ku tradycyjnemu Chrześcijaństwu, poza tym, że wciąż odrzucali boskość Chrystusa. Ze swojej strony, Franz nie został zawziętym przeciwnikiem Strażnicy. „Nie ma życia poza organizacją.” to wszystko, co może powiedzieć o utrapieniu związanym z jego  wykluczaniem. Ale inni byli Świadkowie zapoczątkowali fale protestów, publikacji i procesów. Ci odszczepieńcy twierdzą, że mniej więcej 1 milion ludzi opuścił szeregi Strażnicy w przeciągu ostatniej dekady. świadkowie donoszą, że ich liczba stale rośnie, dzięki ich nieustannej rekrutacji. Jednak, sukces może nie trwać długo. Z konieczności wycofali się z daty 1975, ale koniec musi nastąpić za życia ludzi, którzy wciąż pamiętają ziemskie wydarzenia 1914. Z gwałtownie wykruszającymi się szeregami starszych ludzi, Świadkowie staną przed niepokojącym, samo-narzucającym się i absolutnym terminem ostatecznym.
( ZA:  TIME 22. 02. 1982 STR. 66  tłumaczenie Katarzyna Biernat )

Może jakość tłumaczenia nie jest najlepsza, ale też i wymowa artykułu nie do końca oddała chyba to, co Raymund chciał w nim wyrazić mówiąc na przykład: „Nie ma życia poza organizacją.” Warto przytoczyć, co na temat tego artykułu pisze w swej drugiej książce na stronie 114 w przypisie 36:

Cytuj
Być może przez uwagę magazynu Time, artykułu z 22 lutego 1982 r., cytując mnie jak mówię, “Nie ma życia poza organizacją.” Poczyniłem taką wypowiedz wobec Anny Constable, reporterki Timea, aby wyjaśnić jej, jaki skutek ma wykluczanie na Świadków, tą postawę, jaką ma wielu stawiając czoła wykluczeniu, odczuwając, że “nie ma życia poza organizacją.” Ponieważ, kiedy artykuł ten się ukazał, jego treść dawała wrażenie, że wyrażał on moje własne odczucie, natychmiast napisałem list do redakcji, oznajmiając, “Kiedy to powiedziałem, określiłem nie moje własne uczucia, lecz ten punkt widzenia panujący wśród większości Świadków i bezwarunkowo w organizacyjnym nauczaniu. Moje zrozumienie Pisma Świętego jest takie, Boży Syn jest, wyłącznie, ‘drogą i prawdą i życiem.’” Treść tego listu była opublikowana w dziale “Listy do Redakcji” w następnym wydaniu Timea. Zobacz Dodatki.


Offline Estera

Odp: Kryzys Sumienia, Raymonda Franza – artykuł z TIME 22.02.1982 r
« Odpowiedź #1 dnia: 10 Październik, 2016, 14:18 »
Witaj  "Panter"
zrobiłeś kawał roboty z tym tłumaczeniem tego artykułu.

Ogólnie wielu św.jeh., łącznie ze mną nie miało pojęcia, co tam na górze się wydarzyło'
dopóki Franz nie opublikował swojej książki. Jestem ciągle zdumiona, odkrywając coraz
to nowe fakty.

        A życie poza organizacją jest, tylko trzeba je na nowo składać!
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.