Toż to całe miasteczko jest!
Nowo wybudowane budynki z widoczkiem na jeziorko i drzewka.
Ludzie biorą kredyty żeby kupić sobie małe mieszkanko, a tutaj elita się wprowadzi na gotowe.
Nie bardzo rozumiem na czym polega ten ślub ubóstwa tych betelczyków? Warunki mieszkaniowe mają przecież super, a oprócz tego wikt i opierunek.
Mogę jednak dodać, że z drugiej strony ci biedni ludzie wskutek kolejnych cięć personelu, mogą z dnia na dzień wylecieć na bruk. I wtedy bajka się skończy. Jeśli wylecą jako młodzi ludzie, to jeszcze będą mieli szanse jakoś sobie zorganizować życie poza Betel. Ale co z tymi w wieku emerytalnym?...
Ja się na tym nie znam, więc pytam bardziej zorientowanych. Czy żeby WTS działało rzeczywiście potrzebuje tyle budynków i tyle ludzi? Literatury już prawie nie wydają, książek w tym roku nowych nie było. To po co to osiedle zostało wybudowane?