Akcja informacyjna na kongresach regionalnych - przyłącz się!

[ExSJMario]

To, co pisaliście w ostatnich postach to prawda, SJ to przedziwna społeczność, a syndrom oblężonej twierdzy jakby nasilił się w ostatnich latach, i tak mam wrażenie,ze ci zakapslowani kapslują  się coraz bardzie, ale ci myślący bardziej się wybudzają.
 Szkoda tych ludzi, ale  z drugiej strony trzeba im pozwolić podejmować swoje decyzje .
 Ateiści i inni niech się nie obrazą , ale ja uważam, ze tu na nic ludzkie argumenty, ale jak kogoś Duch Sw.  pobudzi, to wyjdzie z Organizacji prędzej czy pózniej.
A ich metody  i kulisy działania Organizacji warto pokazywać , bo może ktoś się zastanowi zanim podejmie krok , który podda go pod jurysdykcję CK. Ludzie musza mieć świadomość, ze z Organizacji nie ma honorowego wyjścia.
 Z ta wiedza ,jaką  mam dzis, nigdy nie przyjęłabym chrztu jako Świadek.

Iza w 100% się zgadzam z tym co napisałaś 
Ja mam odczucia, że tam działa jakaś demoniczna siła, która wpływa na ludzi, że mają taką ślepotę na niezaprzeczalne fakty.
 Sama sytuacja z Alkiem, że go nie chcieli wpuścić na zgromadzenie, na które KAŻDY!! może wejść bo wstęp jak sami piszą jest wolny, pokazuje, że ludzie tam nie są normalni i nie mają racjonalnego myślenia. Przesyceni są wrogością do każdego, kto nie w pełni się z nimi zgadza i myśli tak jak oni.
Skąd się zatem to bierze, że prawie 100% ludzi tak się zachowuje?? Przecież są tam osoby z różnym stażem w WTSie, jedni zainteresowani inni świeżaki a jeszcze inni starzy wyjadacze, a zachowanie w większości podobne. Nawet ci co są dzisiaj poza ORG.też mają gdzieś w myślach, że działali mechanicznie i czasami irracjonalnie.  Zaczarowani ci ludzie są czy jak??
Mogę za tobą powtórzyć: Z tą wiedzą ,jaką  mam dziś, nigdy nie przyjąłbym chrztu jako Świadek.

[M]

Na Youtubie pod filmem o akcji kongresowej pewna osoba zarzuciła nam, że zakłócaliśmy nabożeństwo religijne i że to nie jest w dobrym smaku:

Niech Pan pomyśli- świadek J. wchodzi do kościoła i namawia wiernych przeciwko wierze katolickiej. Byłby to brak szacunku do wiernych. Podobnie i tutaj- ludzie przyszli na modlitwę. Nie na dyskusje na temat słuszności swoich wierzeń. Ten pan był gościem, a przekroczył swoje prawa jako gościa. Może nauczać jak oni, może organizować podobne zjazdy i na nich głosić swoje nauki, ale na ich zjeździe nie wolno mu tego robić, ponieważ jest ich gościem. Możemy się nie lubić, ale musimy się szanować.

Nie wiem, czy ta osoba jest Świadkiem Jehowy, czy nie, ale od razu mi się coś przypomniało. Kto jak kto, ale Świadkowie Jehowy nie mają prawa zarzucić nam takiego działania, bo niegdyś ich założyciele robili dokładnie to samo. Polecam obejrzeć ten fragment filmu "Historia żywej wiary".

Oczywiście naszym celem nie było wzniecanie konfliktów. Fakt, dochodziło do nich, bo tam byliśmy i prowadziliśmy naszą działalność. Ale my po prostu chcieliśmy zwrócić uwagę na orędzie biblijne.

Wydawane broszury i traktaty ujawniały, że kościoły odeszły od nauk biblijnych. Duchownych ogarniała wściekłość.

Skądś to znamy?

[KaiserSoze]

rozmawiasz z Kalim, jakich reakcji się spodziewasz...

[Technolog]

Czy można coś takiego zrobić nie wydając 200-300 zł na sprzęt?
Np wgrać sobie do smartfona plik ze stroną i linkami odsyłającymi na zewnątrz i do tego kilka plików lokalnie i udostępnić to jako strona logowania w sieci WiFi.

[Estera]

Cieszy mnie również to, że ludzie mają czas i determinację do tego by prowadzić swoje kanały na youtube, które demaskują fałsz organizacji.

   Jak widać z wpisów w tym wątku, działa się na różne sposoby, kto jak umie i jakie ma możliwości.
   Uważam, że z każdej akcji zostają jakieś efekty, chociaż o tym nie do końca możemy wiedzieć, ale jeśli nawet ...
   jednej osobie miałoby to dać do myślenia i w efekcie do wybudzenia, to uwżam, że warto działać ...
   I również jestem pełna szacunku dla ludzi, którzy z tą wiedzą, którą posiadają, coś robią, żeby pomóc innym.
   Osobiście, dzięki właśnie takim kanałom na YT, jak "Prawda o Prawdzie", "Elear Elda", "Byłem w Religii",
                                                                                                         "Jak Berejczycy" czy "Detektor Prawdy"
   nabyłam wiedzy, do której trudno by mi było się samej dogrzebać. Pełny szacunek za te i inne działania.
   Sama również coś robię, nie siedzę z założonymi rękoma, bo uważam, że trzeba pomagać, na ile to jest możliwe.
                      Bo najgorsza, z tego wszystkiego, to chyba jest bierność!

   A skoro mamy świadomość, jak destrukcyjna jest ta sekta, to powinniśmy, w moim odczuciu, pomagać, dla ilu się da
   i jak się da. Brawo wszystkim, którzy tak robią.