Ja też obstawiam deweloperkę jako świetną gałąź działalności zarobkowej. A główną siłą tutaj jest DARMOWA SIŁA ROBOCZA.
Kiedyś czytałam świetną książkę na temat prowadzenia biznesu i był tam podany przykład McDonalda jako wzoru do naśladowania.
Siłą McDonald's jest niewykwalifikowany personel - a zatem tani. Robienia idealnych kanapek można się nauczyć w kilka dni, góra w tydzień. Nie straszne szefom jest zwolnienie się pracowników, bo na ich miejsce mają innych chętnych kandydatów. Jeden się zwolni, to przyjmą drugiego, "zielonego", a po kilku dniach będzie on już fachowcem w tej robocie.
Natomiast taki biznes jak szpital, to już niestety jest dużo większe przedsięwzięcie. Trzeba mieć wykwalifikowanych lekarzy, pielęgniarki i spełnione standardy medyczne. I tego personelu nie da się wyszkolić w kilka dni, ale w minimum kilka lat.
Dlatego RKB z darmową siłą roboczą, którą można przyuczyć do każdej fuchy - wygrywa! Kupić starą budę - wyremontować rękami wolontariuszy - i sprzedać. Czysty zysk!
Z życia Barbary Anderson:
"W okresie kilku miesięcy po przeniesieniu odkryliśmy, dlaczego Richard był tak zainteresowany zawodem Joe-go. Choć nieznane dla miejscowej społeczności Brooklynu (łącznie z większością personelu Towarzystwa), trwały negocjacje, by nabyć
starą bruklińską fabrykę położoną dokładnie obok East River na Furman Street. Ten zaniedbany budynek był ogromny - ponad milion stóp kwadratowych przestrzeni - podczas II wojny światowej budowano tam opancerzone czołgi. Windy były tak duże, że mogły łatwo przewieźć dużą ciężarówkę do góry i z powrotem przez 13 pięter. W krótkim czasie po zakupie, nasz syn był ponownie delegowany z wygodnej drukarni przy Adams Street do budynku przy Furman Street, aby nauczyć się, jak budować i naprawiać windy. (Nawiasem mówiąc, po wielu latach odnawiania przez ochotników,
budynek został sprzedany w kwietniu 2004 roku, przynosząc Towarzystwu Strażnica ogromny zysk.)
W dodatku zaniedbany 12-piętrowy Hotel Bossert , otwarty w 1909 roku na Montague Street w centrum Brooklyn Heights, w miejscowej, historycznej dzielnicy, był potajemnie rozważany jako obiekt do nabycia przez
Cohi Towers Associates, organizację utworzoną przez pewną liczbę bogatych świadków Jehowy, by nabywać budynki do użytku Towarzystwa Strażnica. Używanie Cohi Towers Associates do nabywania budynków ukrywało zaangażowanie Towarzystwa i pozbawiało miejscowe grupy opozycyjne wiedzy, że jakiś budynek w okolicy mógłby być usunięty z ksiąg podatkowych. By zmniejszyć nieco wysokość podatku dochodowego od Cohi za hotel Bossert, byłam wyznaczona, aby dostarczyć konieczne informacje pozwalające umieścić hotel w spisie Krajowego Rejestru Miejsc Historycznych. Jednak po kilku miesiącach moja praca zakończyła się ponieważ, jak mi powiedziano, organizacja Cohi zarejestrowała budynek na Towarzystwo Strażnica. Po dziś dzień Towarzystwo posiada prawie dwadzieścia budynków mieszkalnych w Brooklyn Heights, chociaż w 2005 roku kilka budynków było wystawionych na sprzedaż, gdy organizacja poczyniła redukcje, by uczynić swe operacje w Nowym Jorku bardziej opłacalnymi.
Kiedy odwiedziliśmy Betel w sobotę rano w marcu 1982 roku, ochotnicy ciężko pracowali podczas odnawiania kilku starych budynków i byli gotowi do rozpoczęcia pracy w historycznym, 12-piętrowym Standish Hotel (otwartym w 1903 roku), który Towarzystwo nabyło kilka lat wcześniej. Z wszystkimi tymi zakupami wiązała się potrzeba zatrudnienia doświadczonych hydraulików, dlatego Richard zaaranżował wywiady z innymi oficjalnymi przedstawicielami Towarzystwa i pod koniec poranka zostaliśmy zaproszeni, by stać się członkami wtedy ponad 2000-ej rzeszy personelu Towarzystwa Strażnica w Brooklynie. Nawiasem mówiąc, zanim wróciliśmy do Tennessee prawie jedenaście lat później, personel bruklińskiego Betel liczył ponad 3300 osób z powodu cudownego wzrostu organizacji Świadków podczas lat osiemdziesiątych i wczesnych lat dziewięćdziesiątych."
http://www.komitetsadowniczy.net/Home/zycie-i-odkrycia-barbary-andersonJak zdążyłem sprawdzić
Cohi Towers Associates, spółka przekazała te obiekty do Watchtower Bible and Tract Society of New York w 1988 roku na podstawie umów, które nigdy nie zobaczyły światła dziennego. Na pewno nikt z bogatych braci w tej spółce Cohi Towers Associates na tym nie zarobił