W poniższym tekście Towarzystwo jakby ubolewa, że nie dano mu teraz zabijać odstępców:
„Ponieważ jesteśmy ograniczeni ustawami państwa świeckiego, w jakim żyjemy, i też prawami danymi od Boga, przez Jezusa Chrystusa przeciw odszczepieńcom, możemy przedsięwziąć kroki tylko w pewnej mierze, mianowicie tylko takie kroki, które pozostają w zgodzie z tymi oboma zbiorami praw. Ustawy krajowe oraz prawo Boże podane poprzez Chrystusa, zabraniają nam zabijać odszczepieńców, nawet choćby to byli właśni członkowie według ciała. Niemniej jednak prawo Boże wymaga od nas, abyśmy uznali fakt pozbawienia tych osób społeczności Jego zboru. To powinno nastąpić bez względu na okoliczność, że ustawa kraju, w jakim żyjemy, domaga się od nas, abyśmy z powodu pewnych naturalnych zobowiązań mieszkali z takimi odszczepieńcami pod jednym i tym samym dachem oraz z nimi obcowali. (...) Szatan za pośrednictwem członka rodziny, którego pozbawiono społeczności, będzie się starać innego członka lub członków rodziny, którzy są w prawdzie, nakłonić do przyłączenia się do owego wyłączonego w jego postępowaniu lub nastawieniu do organizacji Bożej. To byłoby zgubne, i ów wierny członek rodziny musi uznać rozporządzenie o pozbawieniu społeczności i doń się zastosować. Jak to się dzieje lub jak to może nastąpić, podczas gdy się przecież żyje pod jednym dachem lub co dzień styka się osobiście, fizycznie z osobą pozbawioną społeczności? Otóż w sposób następujący: Wzbraniając się praktykować z taką osobą stosunki religijne” (Strażnica dodatkowa z lat 50. XX w., s. 5-6 [ang. 15.11 1952 s. 703]).