A co z tymi którzy grają na dwa fronty. Oficjalnie są świadkami, chodzą na zebrania, czasem idą głosić w swoim otoczeniu są powszechnie znani jako śJ.
Ale gdy trafiają w nowe otoczenie, gdzie nikt nie wie kim są, wtedy nie ,,są świadkami". Opowiadają jak byli w wojsku, jak spędzają święta. Chodzą na imprezy okolicznościowe, składają sobie życzenia urodzinowo - imieninowe.
Czy to też można wytłumaczyć ludzką niedoskonałością, a może zwyczajnym strachem przed otoczeniem? A może słabą wiarą?