BYLI... OBECNI... > DZIECIŃSTWO I DORASTANIE WŚRÓD ŚJ...

"Nowe" życie - da się?

<< < (4/5) > >>

Nemo:

--- Cytat: Blizna w 05 Maj, 2016, 22:35 ---Masz rację Nemo.
Chociaż od października 2015 obserwuję jednak rozpad wielu znajomości przyjaźni. Nie tylko ja.

--- Koniec cytatu ---
Jedne znajomości się rozpadają, inne zawiązują. A te które przetrwają próby zamieniają się w przyjaźnie.
W WTS-ie, w/g mnie nie ma przyjaźni. Tylko warunkowe znajomości, bardziej lub mniej zażyłe. Ciesze się, że nie miałem nigdy przyjaciół w WTS-ie. Zaoszczędziłem sobie na pewno kilku rozczarowań więcej.

Olfkul:

--- Cytat: Nemo w 05 Maj, 2016, 20:18 ---Mam to samo. Przez to, że daję na powitanie kredyt zaufania, wielokrotnie obróciło się przeciwko mnie. Ale czasami zaprocentowało. I właśnie, dzięki tym wyjątkom, skopany niejednokrotnie tyłek, tak nie boli  :)

--- Koniec cytatu ---

Wydaje mi się, że jest to cecha wspólna wszystkich (lub chociaż większości) ludzi, którzy opuścili zbór - wychodzą tutaj wmawiane przez lata słowa, że "wszyscy w organizacji to przyjaciele". Po odejściu albo zamykasz się na cały świat (powodów do tego jest wiele) albo wręcz przeciwnie - wpuszczasz do swojego życia kogo popadnie. I tak jak ktoś napisał, przyjaźnie w zborze są wyłącznie warunkowe. Poza nim - to już jest inny poziom relacji :)

Olfkul:
Przez ponad 5 lat, od opuszczenia zboru, nie miałem kontaktu z nikim w podobnej sytuacji do mojej. Mimo, że udało mi się zebrać wokół siebie mnóstwo osób, to jednak nikogo, kto mógłby zrozumieć, przez co przechodziłem. Wpadłem tutaj kilka dni temu, okazało się, że nie jest tu tak strasznie, jak myślałem, że może być, a do napisania mam tyle, że aż gubię klawisze (o, właśnie wypadł mi backspace) i nie wiem, gdzie to wszystko zamieścić :D

Tazła:

--- Cytat: Olfkul w 15 Lipiec, 2016, 18:38 ---Przez ponad 5 lat, od opuszczenia zboru, nie miałem kontaktu z nikim w podobnej sytuacji do mojej. Mimo, że udało mi się zebrać wokół siebie mnóstwo osób, to jednak nikogo, kto mógłby zrozumieć, przez co przechodziłem. Wpadłem tutaj kilka dni temu, okazało się, że nie jest tu tak strasznie, jak myślałem, że może być, a do napisania mam tyle, że aż gubię klawisze (o, właśnie wypadł mi backspace) i nie wiem, gdzie to wszystko zamieścić :D

--- Koniec cytatu ---

 A skąd ten pomysł, że tu jest strasznie? Tu jest fajniej  w niejednym zborze. Nie uśmiechamy się do siebie fałszywie, jak trzeba komuś wygarnąć to się to robi. :D :D

Tu możesz się przekonać, że nie jesteś m w swoich odczuciach. Wielu z nas przechodziło podobną drogę i już wie, że na organizacji świat się nie kończy.

gedeon:

--- Cytat: Olfkul w 15 Lipiec, 2016, 18:38 ---Przez ponad 5 lat, od opuszczenia zboru, nie miałem kontaktu z nikim w podobnej sytuacji do mojej. Mimo, że udało mi się zebrać wokół siebie mnóstwo osób, to jednak nikogo, kto mógłby zrozumieć, przez co przechodziłem. Wpadłem tutaj kilka dni temu, okazało się, że nie jest tu tak strasznie, jak myślałem, że może być, a do napisania mam tyle, że aż gubię klawisze (o, właśnie wypadł mi backspace) i nie wiem, gdzie to wszystko zamieścić :D

--- Koniec cytatu ---

Bo u Nas jest wesoło, dbamy tylko o kulturę wypowiedzi, pisz a my jak będzie potrzeba pomożemy uporządkować. ;D ;D ;D

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej