NO to nic innego jak kierownik regionu który ma nad sobą dyrektora regionu czyli Nadzorcę Okręgu, ten zaś podlega bezpośrednio pod centralę. Obowiązki jego przypominają prace ludzi na tych stanowiskach, czyli godzinki, statystyki, pożyczki, problemy, spory, zamianowania, wykluczenia i przekaz też zwykle dostosowany do lokalnych potrzeb. Nigdy nie przepadałem za nimi, miałem odczucie że to zwykli biurokraci z lekką dawką charyzmy i wiedzą oczywiście oklepaną z jedynego źródła i stoją na straży tegoż źródła. Nigdy nie byłem w służbie z NO za obiadami też nie przepadałem, chociaż rodzice wielokrotnie ich zapraszali. Generalnie obcy facet który zmienia się co kilka lat. O czym z nim rozmawiać ? Wszystko kręci się wokół jw.org, NO skupiają wokół siebie ludzi bezwzględnie oddanych. Motywują ich, tworzą zgromadzenia, wywiady. W zasadzie zauważyłem będąc jeszcze aktywny, że w zborze nie ma miejsca dla ludzi z wątpliwościami, nieaktywnych etc. Będziesz inaczej traktowany. Całe życie zborowe skupia się na aktywności. Jesteś pionierem, sługą, porządkowym to imponujesz i zwracasz na siebie uwagę. Będziesz nagrodzony miłością. Przestaniesz być aktywny i wszystko się zmienia.