Może mojej córce pokazał by ktoś taki dokument. Kiedyś powiedziałam jej, że w Bułgarii transfuzja jest dozwolona to uznała, że to nie prawda bo to nie możliwe.
Są tam z mężem pionierami stałymi. Nie wiem w jakim mieście, bo zerwała ze mną wszelkie kontakty gdy przestałam wierzyć w tą samą bajkę co ona. Opisałam to trzy lata temu na forum (
http://watchtower-forum.pl/topic/4263-mo%C5%BCe-kiedy%C5%9B-to-przeczytasz-c%C3%B3reczko/), tego forum jeszcze wtedy nie było.
Nie mogłam uwierzyć, że własne dziecko może odwrócić się ode mnie. Wychowałam się w rodzinie katolickiej gdzie szanowało się rodziców, dziadków i kochaliśmy się jako rodzina nawet kiedy ja odeszłam do Świadków. Było im przykro ale nigdy mnie nie odtrącili i zachowałam z nimi dobre relacje .
Tymczasem moja córka wychowana jako Świadek, nie chce mnie wysłuchać, nie odbiera ode mnie telefonu. Udało mi się zdobyć do niej emaila, ale odpisała, że nic się o niej nie dowiem dopóki nie wrócimy do zboru nie ma mowy o żadnych kontaktach chyba, że wymagałaby tego sytuacja w ważnej sprawie rodzinnej. Kocha nas i czeka na nasz powrót.
Tym powrotem miałaby być szczera wiara w nauki niewolnika co niestety nie jest już możliwe bo za dużo wiemy. Oficjalnie nadal jesteśmy w zborze jako nieczynni nie uczęszczający na zebrania. Nie odeszliśmy ze względu na nią, ale to jej nie wystarcza i tak nas odtrąciła.
Serce matki nie potrafi się z tym pogodzić. Codziennie myślę co u niej, śni mi się po nocach, widzę ją w każdej dziewczynie na ulicy, patrzę w okno i czekam. To się chyba nigdy nie skończy chociaż bardzo pracuję nad tym aby zapomnieć i pogodzić się z tym, że odebrała mi ją organizacja i nie odda.