BYLI... OBECNI... > ŻYCIE ZBOROWE, GŁOSZENIE, SALE KRÓLESTWA

Małe dzieci głosicielami i pionierami

(1/3) > >>

Roszada:
Głoszące dziecko

W Towarzystwie Strażnica do pracy w terenie zatrudnia się też dzieci bez chrztu oraz ochrzczone. Ten zwyczaj wykształcił się w organizacji Świadków Jehowy za czasów prezesa J. F. Rutherforda (zm. 1942), który też wydał specjalną książkę pt. Dzieci (1941). Oto relacja z tego jak dopingowano dzieci od lat pięciu do głoszenia:

„W roku 1941 przeżyłam coś szczególnie radosnego: wzięłam udział w pięciodniowym zgromadzeniu Świadków Jehowy w Saint Louis w stanie Missouri. Podczas tego zgromadzenia brat Rutherford poprosił dzieci i młodzież w wieku od 5 do 18 lat o zajęcie miejsc w głównym sektorze stadionu. Zgromadziło się tam tysiące młodych uczestników kongresu. Najpierw brat Rutherford pomachał nam chusteczką. My też mu pomachaliśmy. Następnie wygłosił godzinne przemówienie. (...) Mówca dodał: ‘Niechaj każde z was, które będzie w miarę swych najlepszych możliwości opowiadać innym o Królestwie Bożym i o związanych z nim błogosławieństwach, powie »Tak!«’ Chórem odpowiedzieliśmy ‘Tak!’, po czym zagrzmiały entuzjastyczne oklaski. Następnie mówca ogłosił wydanie książki Dzieci, a po chwili długi korowód dzieci i młodzieży pomaszerował w stronę podium, gdzie brat Rutherford wręczał każdemu po egzemplarzu nowej książki. Wywarło to na nas wielkie wrażenie!” (Strażnica Nr 9, 2007 s. 11).

We wspomnianej książce dopingowano dzieci do głoszenia następująco:

„Od teraz nasze serdeczne oddanie będzie dotyczyło onej Teokracji, bo wiemy, że wkrótce będziemy na zawsze razem na ziemi się przechadzać. Jest naszą nadzieją, że w niewielu latach nasze małżeństwo będzie dokonane i z łaski Pana milutkie dzieci mieć będziemy, które Panu będą na chwałę. Możemy z naszym małżeństwem dobrze zaczekać, aż trwający pokój na ziemi będzie ustanowiony. Teraz, nie możemy naszych ciężarów powiększać, lecz musimy być wolni i do służby Pańskiej uzbrojoni. Gdy Teokracja będzie w pełnej działalności, wtenczas nie będzie ciężarem mieć Familie” (Dzieci 1941 s. 149).

Również w relacji ze wspomnianego kongresu wspomniano o „efektywnej pracy” wymaganej od dzieci:

„Otrzymując podarunek [książkę pt. Dzieci] maszerujące dzieci przyciskały ją do siebie nie jak zabawkę, ale jako dostarczony przez Pana instrument do najbardziej efektywnej pracy w pozostałych miesiącach przed Armagedonem” (ang. Strażnica 15.09 1941 s. 288).

Poniżej zamieszczamy przykładowy ‘owoc’ nawoływań prezesa J. F. Rutherforda:

„Kiedy miałam cztery lata, mamusia uznała, iż mogę już samodzielnie głosić. Dokładnie pamiętam swoją pierwszą próbę. Podjechaliśmy pod duży dom na farmie. Wysiadłam i podeszłam do drzwi, a mama z pozostałymi osobami czekała w samochodzie. Życzliwa pani wysłuchała mnie i przyjęła dziesięć broszur. Dała mi za nie spory kawał mydła, który musiałam nieść obiema rękami. Jakże byłam podekscytowana! (...) Latem 1946 roku na zgromadzeniu międzynarodowym w Cleveland zostałam ochrzczona. Chociaż miałam dopiero sześć lat, byłam zdecydowana wywiązać się ze swego oddania Jehowie. Tego lata po raz pierwszy podjęłam służbę pionierską. Pewnego przedpołudnia rozpowszechniłam ludziom siedzącym przy The Plaza w San Diego aż 40 czasopism. Niewątpliwie pomogła mi w tym okoliczność, że byłam drobną, bardzo rozmowną dziewczynką. Często głosiłam w pobliżu Beth-Sarim, gdzie schorowany prezes Towarzystwa Strażnica, brat Rutherford, spędzał zimy, dopóki nie zmarł w roku 1942. Nieraz zachodziliśmy do tego domu i jedliśmy obiad z przebywającymi tam kaznodziejami pełnoczasowymi” (Strażnica Nr 5, 1992 s. 26-27).

Trzeba tu dodać, że wspomnianą 6 letnią dziewczynkę (gdy została pionierką) obowiązywał wymóg minimum 150 godzin (!) głoszenia w miesiącu (patrz powyżej).

Po śmierci prezesa J. F. Rutherforda dzieci brały udział w ‘noszeniu na sobie publikacji’, co przedstawiono nawet na ilustracjach (patrz Consolation 18.02 1942 s. 21, 23).

Dziś również małe dzieci Świadków Jehowy (i ich rodzice) są motywowane do pracy w terenie. Niektóre z nich biją rekordy wiekowe i w liczbie rozpowszechnionych publikacji:

„Z okazji specjalnej kampanii pewna czteroipółletnia dziewczynka pracowała z rodzicami na terenie oddalonym. Tego miesiąca spędziła w służbie 160 godzin, rozpowszechniwszy ludziom, którzy się zainteresowali Biblią, aż 27 książek, 66 broszur i 47 czasopism!” (Strażnica Rok CVIII [1987] Nr 13 s. 22).

„Po pewnym czasie rodzice oraz starsi zgodzili się, żeby została nie ochrzczoną głosicielką. Dziewczynka ta już potrafi skutecznie przedstawiać przy drzwiach orędzie Królestwa. Chociaż ma dopiero pięć lat i jeszcze nie umie czytać, to jednak pamięta, gdzie w Piśmie Świętym znajdują się niektóre wersety. Najpierw odszukuje jakiś fragment, następnie prosi domownika o odczytanie tego urywka, a potem sama go objaśnia” (Strażnica Nr 6, 1995 s. 30).

„Miała zaledwie siedem lat, gdy oddała swe życie Jehowie. Sonia wspomina, że już w tak młodym wieku obrała sobie za cel służbę pełnoczasową” (Strażnica Nr 3, 1994 s. 22).

„Choć Anilpa miała zaledwie 17 miesięcy, to gorliwie uczestniczyła w kampanii zapraszania ludzi na zeszłoroczne zgromadzenie okręgowe w Angoli. Zadaniem tej małej dziewczynki było pukanie do drzwi, czekanie aż domownicy wyjdą i wręczanie im zaproszeń, podczas gdy jej mama krótko wyjaśniała cel wizyty” (Rocznik Świadków Jehowy 2014 s. 50).

„Matka, która jest pionierką stałą, tak mówi o swojej córeczce: »Zabierałam ją do służby, gdy miała zaledwie miesiąc. Chociaż nie rozumiała, co się dzieje, jestem przekonana, że wywarło to na nią pozytywny wpływ. Kiedy miała dwa latka, śmiało wręczała traktaty osobom, które spotkałyśmy na terenie”. Jak widać, szkolenie dziecka od niemowlęctwa przynosi wspaniałe rezultaty«” (Strażnica 15.08 2013 s. 16).

„Ci jednak, którzy naprawdę mają ducha służby chrześcijańskiej, nie wahają się mimo wszystko zachęcać swoich dzieci, aby zostały pionierami” (Strażnica Rok CIV [1983] Nr 5 s. 23).

„Na przykład Tamar i jej siostra Keila dały się ochrzcić, gdy miały 10 lat, a przed ukończeniem 11 roku życia zostały pionierkami stałymi. Wendy Carolina usymbolizowała swe oddanie chrztem wodnym w wieku 12 lat, a dwa lata później, w roku 1985, podjęła służbę pełnoczasową” (Strażnica Nr 4, 1995 s. 24-25).

Trzeba tu dodać, że dzieci stające się głosicielami i pionierami podlegają w Towarzystwie Strażnica takim samym wymogom jak dorośli. Nie ma oddzielnych wymagań dla niepełnoletnich czy wręcz małych dzieci!

Nie mam komentarza do tej pracy dzieci. :(

Roszada:
Ojciec dyrektor ;) i dzieci pionierami?

*** yb15 s. 169 ak. 3 Znalazł sens życia ***
Po jakimś czasie José został dyrektorem naczelnym w pewnej firmie i zarabiał dziesięć razy więcej niż poprzednio. Jednak w 2008 roku, gdy chłopcy mieli 10 i 13 lat, zrezygnował z kierowniczego stanowiska i znów podjął stałą służbę pionierską — tym razem wspólnie z żoną i synami.

No tak już kasa mu niepotrzebna, te 10 razy więcej, skoro poszli w teren wszyscy i żyją świeżym powietrzem. :)
Dzieci już nie trzeba kształcić bo jako pionierzy nie potrzebują za bardzo wykształcenia.

Roszada:
A tu pewnie przykłady dla innych:

*** yb11 ss. 53-54  ***
Persis, która mieszka w Kamerunie, została nieochrzczoną głosicielką w wieku sześciu lat. W pierwszym sprawozdaniu ze służby wpisała dziesięć studiów biblijnych. (...) Obecnie Persis ma 10 lat, jest ochrzczona, uczy się i pełni pomocniczą służbę pionierską. Jej ośmioletnia przyjaciółka Aasy jest już nieochrzczoną głosicielką

Tadeusz:
10 lat i ochrzczona  :o
Hmmm A jak to się ma do ich zastrzeżeń odnośnie chrztu dzieci w innych wyznaniach  :-\
Znowu dwojakie odważniki?

Roszada:

--- Cytat: Tadeusz w 10 Marzec, 2016, 12:57 ---10 lat i ochrzczona  :o
Hmmm A jak to się ma do ich zastrzeżeń odnośnie chrztu dzieci w innych wyznaniach  :-\
Znowu dwojakie odważniki?

--- Koniec cytatu ---
W pierwszym poście masz 6 lat ochrzczona i PIONIERKA, a jak miała 4 lata już ją "mamusia" w teren pchnęła samodzielnie!

Inna też:

„W roku 1934 rodzice zostali ochrzczeni. Ja też chciałam się ochrzcić i tak się przy tym upierałam, że w końcu mama poprosiła pewnego starszego Świadka, by ze mną porozmawiał. Ten zaś zadał mi wiele pytań sformułowanych tak, bym je zrozumiała. Następnie powiedział rodzicom, że wstrzymywanie mnie od chrztu mogłoby się ujemnie odbić na moim wzroście duchowym. Tak więc następnego lata zostałam ochrzczona, choć miałam zaledwie sześć lat” (Strażnica Nr 15, 1996 s. 21).

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej