Początek lat 90. XX w. Poznaję ks. Bajko, jezuitę..
Ma już chyba wtedy 90 lat. Był wcześniej wykładowcą teologii na Bobolanum w Warszawie, jezuicka uczelnia.
Opowiadał mi.
W latach 60. XX zaczął pisać cykl artykułów o ŚJ w czasopiśmie katolickim, jakimś tygodniku. Miało być tematycznie kilkanaście artykułów.
Po 3 artykule jego prowincjał dostaje wezwanie do SB.
SB nakazuje przerwać pisanie tych artykułów.
Przekazuje to ks. Bajko. No i koniec.
Dziwne, bo artykuły były polemiczne teologicznie.
Urząd cenzorski nie wnosił żadnych zastrzeżeń.
Dlaczego więc SB zakazało?
Ksiądz przypuszczał, że ŚJ mieli jakieś kontakty z SB i poskarżyli się, że się ich nęka.
Panowie z SB powiedzieli prowincjałowi, by zaprzestać "nękania mniejszości religijnych".
Dziwne, bo ŚJ byli nielegalni.
Mnie dziwiło we wczesnych latach 80. XX w., że w Gdańsku wynajmowano nielegalnym ŚJ pomieszczenia na zebrania zborowe w instytucjach państwowych.
Było to:
muzeum gdańskie
sala PKP przy ich kinie Gedania.
Ktoś się musiał za nich wstawiać.