Bestia, ale kiedy jest potrzebna, to bez obrzydzenia z niej korzystają
Oto przykład takiej ‘presji’ na inne kraje i zarazem wskazówka dla innych państw z ‘odwołaniem się’ do ONZ w tej sprawie:
„Działalność kaznodziejska, wykonywana przez świadków Jehowy jako sług Bożych, uprawnia ich do domagania się zwolnienia od przeszkolenia wojskowego i służby w siłach zbrojnych kraju, w którym mieszkają. Ten stan zwolnienia świadków Jehowy czyni ich na przykład w USA wolnymi od wykonywania pracy dla rządu, która zazwyczaj wymagana jest od tych, którzy z przyczyn sumienia nie mogą pełnić służby wojskowej z bronią lub bez broni, a to dlatego, ponieważ świadkowie Jehowy są kaznodziejami czyli sługami ewangelii, a nie religijnymi, politycznymi lub akademickimi pacyfistami. Z powodu ich stanowiska jako ambasadorowie Królestwa Boga Wszechmogącego mają oni pretensje do neutralności i do praw strony neutralnej. (...)
Dzisiaj czołowy członek organizacji Narodów Zjednoczonych, mianowicie Stany Zjednoczone Ameryki, oświadczyły, że świadkowie Jehowy są uznaną organizacją religijną, oraz że ich słudzy ewangelii zwolnieni są od przeszkolenia i od służby w siłach zbrojnych” („Niech Bóg będzie prawdziwy” 1950, wyd. polonijne [ang. 1946], rozdz. XVIII, s. 224-225, akapity 6-7).
Interesujące jest to, że w tej samej publikacji z roku 1946, w której pokazano USA jako wzorzec postępowania wobec Świadków Jehowy i podkreślono dla innych, że USA to „czołowy członek organizacji Narodów Zjednoczonych”, równocześnie ukazano ONZ jako bestię:
„»(...)
Bestia, któraś widział, była [dawniejsza Liga Narodów], a nie jest [była bez życia podczas drugiej wojny światowej], a
ma wystąpić z przepaści [jako organizacja Narodów Zjednoczonych](...) a idzie na zginienie.«”(„Niech Bóg będzie prawdziwy” 1950, wyd. polonijne [ang. 1946], rozdz. XIX, s. 248-249, akapit 16; por. „Niech Bóg będzie prawdziwy” 1954, 1957 [ang. 1952] rozdz. XXI, akapit 16).
Do cholerki, albo coś jest zaszczytem, na co się powołujemy (przynależność USA do ONZ) albo bestią.