Znalazłem info, że lubiący pieniądze nie nadają się na starszych:
"Kto lubi pieniądze, jest w duchowym niebezpieczeństwie, „chciwcy” zaś w ogóle nie odziedziczą Królestwa Bożego. Mężczyźni o takim usposobieniu nie spełniają wymagań stawianych starszym i sługom pomocniczym (1 Koryntian 6:9, 10; 1 Tymoteusza 6:9, 10). Słowo greckie oddane tu przez „nieuczciwy” pochodzi od wyrazu, który znaczy przede wszystkim „hańbiący”, a grecki odpowiednik słowa „zysk” odnosi się do wszelkiego rodzaju dochodów lub korzyści (Filipian 1:21; 3:4-8). Człowiek, który zdradza swym usposobieniem, że traktowałby „trzodę” Bożą nieuczciwie, nie nadaje się do pełnienia obowiązków w zborze (Ezechiela 34:7-10; Dzieje Apostolskie 20:33-35; Judy 16). Okoliczność, że po zamianowaniu mogłyby mu być powierzone fundusze zborowe, w związku z czym mógłby odczuwać pokusę do podbierania pieniędzy, tym bardziej podkreśla potrzebę rozwagi przy dokonywaniu zaleceń (Jana 12:4-6)." Straznica 01.09 1990 s. 26
Czy tak jest też w praktyce, że nie ma takich starszych i sług pomocniczych, którzy lubią pieniądze?
PRZYWILEJE SŁUŻBY
co dyskwalifikuje: w97 15.3 19, 21
narażanie się na niepotrzebne ryzyko dla rozrywki: g00 8.10 19
nie ukrywać faktów, które mogą dyskwalifikować: w06 1.12 18
pijaństwo: jv 182
utrata szacunku wynikająca ze sposobu prowadzenia interesów: km 7/00 1
Ciekawy jest ten oto fragment:
"Niektórzy bracia organizują duże spotkania Świadków, by ich wciągnąć do wspólnych przedsięwzięć. Inni propagują swe interesy, proponując współwyznawcom niezamówione artykuły, broszury, informacje z Internetu albo nagrania audio lub wideo. Czy byłoby stosowne, żeby chrześcijanin poprzez kontakty teokratyczne wykorzystywał swych duchowych braci? W żadnym wypadku! (1 Kor. 10:23, 24, 31-33).
Bracia muszą się mieć na baczności. To nie oznacza, że brat nie może robić interesów ze współchrześcijaninem. Każdy w tej sprawie decyduje osobiście. Niestety, niejeden angażuje się w przedsięwzięcia, w których motywem działania jest chciwość, i namawia współwyznawców do zostania jego wspólnikami lub inwestorami. Wiele takich spółek kończy się fiaskiem, co pociąga za sobą znaczne straty. Chociaż niektóre osoby przyłączają się do takiego przedsięwzięcia z chęci szybkiego zysku, pomysłodawca nie może uważać, że jest wolny od odpowiedzialności, gdy się coś nie powiedzie. Powinien zawczasu starannie rozważyć, jak ewentualne niepowodzenie inwestycji wpłynie na duchowe i fizyczne dobro drugich. Zwłaszcza bracia pełniący obowiązki teokratyczne powinni być ostrożni w takich sprawach, gdyż członkowie zboru zazwyczaj ich szanują i w dużej mierze polegają na nich. Nadużycie takiego zaufania byłoby niestosowne. Brat, który przestaje cieszyć się szacunkiem innych, może też utracić przywileje w świętej służbie." NSK Nr 7, 2000 s. 2-3