Kochani moi , ciężko nam z mężem , nie wiemy co robić , z dnia na dzień uświadamiamy sobie ze ciężko znosić ostracyzm, dziadostwo , wierzę że ci wartościowe ludzie w zborach obudzą się, modlimy się o to do Ojca , jest nam ciężko , chcielibyśmy coś robić dla bliźnich ( odpowiednik głoszenia) wiemy ze w naszych umysłach jest wyryte głoszenieod domu do domu , ale wiemy ze to nie jest miłość do bliźniego, bo nikomu w ten sposób jeszcze nie pomoglismy. Staramy się co dzień pomagać ludziom w drobnych sprawach spontanicznie,.Ta pomoc jest często fizyczna lub materialna , mamy z tego wielka radość. Chcemy podziękować Gedeonowi i Nemo i Wts Arhiver , i Abba i Izie , za zainteresowanie i wam wszystkim forumowiczom za to ze ciągnięcie to wszystko ku prawdzie i wzajemne mu przekonaniu ze nie zwariowalismy.