Przynaję, mój błąd, przepraszam. Było późno i pomyliłem ten fundusz powierniczy z innym funduszem hedgingowym o którym niedawno czytałem (K2 STB Fund Ltd), do którego WTS faktycznie wpłaca pieniądze (i to sporo). Dostaniesz nawet ode mnie lubika za wykazanie mi że się myliłem .
Nie no, fakt. Trochę sobie wczoraj posiedzieliśmy. Pomyłka ludzka rzecz, która i mnie się zdarza.
Od pewnego czasu WTS inwestuje na rynku akcji. To prawda. Jeśli dobrze pamiętam to ma chyba nawet pewną korporację w której charytatywnie pracowało swego czasu dwóch braciszków, ale raczej im na początku nie szło.
Zaryzykuję ponownego lubika i pozwolę sobie dodać, że zalikowany przez ciebie powyżej dokument nie dotyczy wpłacania pieniędzy do funduszu, a zakupu akcji tego funduszu. Po co płacić funduszowi za obsługę środków mając własną komórkę robiącą to charytatywnie?
Jeśli chodzi o Henrietta Riley Trust, to jest to fundusz powierniczy który Towarzystwo Strażnica otrzymało w spadku po Henriettcie Riley i tak jak zauważyłeś, regularnie otrzymuje z niego pieniądze. (...) Otrzymali w spadku kupę kasy i mieli wybór co z nią zrobią - czy wypłacą w całości, czy może poinwestują na giełdzie. Dobrowolnie, bez przymusu wybrali opcję nr 2.
Trochę nie bardzo wiem, jak to ze soba pogodzić, bo zakładając, że...
...kobitka żyła za czasów Russela i nieco po nim, to w jaki sposób WTS otrzymał w spadku po niej kupę szmalu w funduszu, który założony został dopiero w 1970 roku, 25 lat po jej śmierci?
Dla mnie nie ma różnicy, że nic tam na chwilę obecną nie wpłacają, bo po 1. co roku czerpią z niego zyski, a po 2. fundusz jest pod ich kontrolą (o czym świadczy Secondary Name - "Watch Tower Bible") i są jego jedynym beneficjentem, więc muszą mieć kontrolę nad tym w co ten fundusz inwestuje.
Punkt 1 jest chyba nieco, wybacz, ale... absurdalny. Każde przedsięwzięcie pociąga za sobą koszty. Więc jeśli WTS, czy jakakolwiek inna organizacja religijna rozgląda się za możliwościami ich pokrycia i jest za to piętnowana, no to przepraszam, ale... a o co kaman?
Punkt 2 podważa czarno na białym określona relacja "
Relationship - None", co oznacza, że WTS nie ma najmniejszego wpływu na to, co dzieje się w tej fundacji. Owo
Secondary Name może być powiedzmy nazwą roboczą, podyktowaną tym, że fundacja działa FBO (For the Benefit Of) WTS. Nie jestem na 100% pewny, ale określenie
Secondary Name chyba tylko raz występuje małym druczkiem na Form 990.
No i jeszcze coś. Nie znalazłem ani jednego dokumentu mającego potwierdzić, że WTS coś do tej fundacji wpłacał. Ani "
na chwilę obecną", ani w ogóle. Wpłaty owszem są, ale z innego źródła.